Pierwszy trailer „Pana Samochodzika i Templariuszy” od Netfliksa trafił do sieci

Na tropie skarbów

Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami do sieci trafił pierwszy zwiastun filmu Pan Samochodzik i Templariusze w reżyserii Antoniego Nykowskiego. Film trafi na platformę Netflix i będzie adaptacją powieści o tym samym tytule autorstwa Zbigniewa Nienackiego. Wiele osób postać Pana Samochodzika kojarzy jednak mocniej z pierwotnych adaptacji. W 1975 powstał bowiem niezwykle popularny serial Samochodzik i Templariusze. W latach 80. próbowano i 90. próbowano ekranizować inne części serii autorstwa Nienackiego, jednak nie były one zbyt udane. Do której grupy zaliczymy netfliksowego Pana Samochodzika i Templariuszy? Przekonamy się już 12 lipca. W rolę głównego bohatera wcieli się Mateusz Janicki, a oprócz niego na ekranie zobaczymy m.in. Sandrę Drzymalską, Marię Dębską, Jacka Belera czy Annę Dymną.

Trailer serialu Pan Samochodzik i Templariusze

Netfliksowy Rafał Wilczur

Jak widać na przykładzie Pana Samochodzika i Templariuszy Netflix sporadycznie inwestuje nie tylko w polskie seriale autorskie, ale także w adaptacje powieści. Spotykają się one niekiedy z niechętnym przyjęciem, szczególnie gdy nie jest to pierwsza adaptacja, a Polacy bardzo przywykli do poprzedniej, „oryginalnej”. Wystarczy spojrzeć na komentarze gdy gruchnęła informacja, że Netflix szykuje adaptację Znachora Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z Leszkiem Lichotą w roli głównej. Widzowie dość mocno skrytykowali pomysł co wynikać może z dwóch powodów, a prawdopodobnie — z obu po trochę.

Netflix niejednokrotnie bowiem zwyczajnie nie spełniał oczekiwań fanów. Wystarczy choćby wspomnieć Wiedźmina, choć w przypadku tego tytułu potentat streamingowy miał dostarczyć wreszcie pierwszą adaptację godną literackiemu pierwowzorowi. Z tym także wiąże się drugi powód chłodnego przyjęcia informacji o netfliksowej adaptacji Znachora. Film z 1981 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana cieszy się niezwykłą popularnością, a może i nawet małym kultem, stąd każde ewentualne pomyłki będą wytykane o wiele bardziej. Nie ma co oceniać filmu przed premierą, ale trzeba przyznać, że twórców czeka nie lada wyzwanie.