fot. Wiktor Franko

Debiut zespołu Rozen, czyli polski indie folk z męskiej perspektywy


19 kwietnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Do tej pory to raczej kobiety wiodły prym na polskiej scenie folkowej. Okazuje się jednak, że panowie również potrafią! I to nie tylko w ładne, chwytliwe brzmienia, ale także w niezwykłą wrażliwość i emocjonalność. Swoim debiutanckim albumem udowadnia to właśnie zespół Rozen.

Polski folk. Nie tylko ludowość i tradycja

W ostatnich latach na naszej scenie folkowej dzieje się coraz więcej i przede wszystkim – ciekawiej. Co prawda nie wiedzieć czemu wciąż próżno szukać takiej kategorii w Fryderykach, gdzie pochodną temu gatunkowi Muzykę Świata nadal obstawiają propozycje bardziej tradycyjno-ludowe, z kolei coraz bardziej popularny i przebijający się do mainstreamu folk, zostaje spychany na margines i ląduje gdzieś w okolicach alternatywy.

Albo w zasadzie nie ląduje nigdzie, tak jak na przykład Kwiat Jabłoni, który w ilości sprzedanych płyt i prędkości wyprzedawania swoich tras koncertowych depcze po piętach samemu Dawidowi Podsiadło. Podobnie zresztą Julia Pietrucha, która swego czasu była pewnego rodzaju prekursorką wynoszenia podziemnego dotąd folku na salony mainstreamu. Można by tak wymienić jeszcze wielu innych polskich artystów, którzy swoją twórczością redefiniują folk i odcinają go od kiczowatych skojarzeń z ludowymi strojami i zaśpiewami a’la Tulia, czy Kapela ze Wsi Warszawa.

Poznajcie zespół Rozen – nowe twarze na polskiej scenie folkowej

Do ich grona dołącza właśnie Rozen. To propozycja, której na polskiej scenie jeszcze nie było, czyli indie folk, ale tym razem w męskim wydaniu. Na debiut grupy składają się muśnięte popowymi brzmieniami, akustyczne piosenki, które podobnie, jak te spod warsztatu wspominanych już artystów, wynoszą folk z jego dotychczasowej niszy.

Grupę Rozen tworzy czwórka przyjaciół, w tym Karolina Matuszkiewicz (skrzypce), Dominik Frankiewicz (wiolonczela), Kacper Majewski (perkusja), na czele z wokalistą, gitarzystą i autorem tekstów – Andrzejem Rozenem, który, jak przystało na prawdziwego romantyka, swoje piosenki ponoć długo chował do szuflady. Na szczęście w końcu ujrzały one światło dzienne.

Rozen recenzja albumu
Rozen, fot. Wiktor Franko

Rozen – emocjonalna lekkość

Rozen, czyli debiutancki album zespołu o tym samej nazwie to idealnie wyważony zbiór trzynastu piosenek – momentami bardziej skocznych i podrywających do zabawy, a w innych chwilach totalnie zwalniających, przynoszących ukojenie i pozwalających się wyciszyć. To, co jednak łączy je w spójną całość, to niezależnie od brzmienia – ogromna emocjonalność.

Przy tym wszystkim nie jest to jednak album, który swoim ładunkiem emocjonalnym i zawartą w nim treścią przytłacza i powoduje to nieprzyjemne uwieranie w środku od kłębiących się w głowie myśli i refleksji z którymi zamierzamy się zmierzyć. Choć z tekstami tych utworów, często poruszającymi, wzruszającymi i przede wszystkim pełnymi tęsknoty, nietrudno się utożsamić, płyta Rozen charakteryzuje się ogromną lekkością.

Rozen – Lepszy Ląd

Rozen – angażujący i rozrywkowy jednocześnie

Poza tym, kolejnym łączącym się ze wspomnianą lekkością, ciekawym atutem tego albumu, jest fakt, że możemy go słuchać dwojako – zagłębiając się w opisywane w nim historie i przeżywać je wspólnie z zespołem lub nieco bardziej powierzchownie, skupiając się na genialnej, równie angażującej, lecz zdecydowanie bardziej radosnej warstwie muzycznej.

Tym samym debiut grupy Rozen dostarcza nam jednocześnie muzycznej rozrywki, ale jest przy tym niemniej wartościowy treściowo, ponieważ zespół dzieli się z nami zapiskami ze swojego prywatnego pamiętnika, w którym każdy z nas może się z łatwością odnaleźć. Tym sposobem intymne i prywatne doświadczenia wokalisty, stają się jednocześnie uniwersalnymi historiami, których bohaterami stajemy się my sami, słuchacze.

Rozen – Nie wyjadę

Rozen niczym letni powiew wiatru w upalny dzień

Debiut grupy to pełen prostoty i ogromnej wrażliwości album, którą przelał w te piosenki nie tylko ich autor, ale każdy z pracujących nad nimi muzyków. To bezsprzecznie czuć. Płyta ta brzmi przy tym, jak przyjemny, letni powiew wiatru w upalny dzień, a jej odsłuch z każdym razem dostarcza tyle samo przyjemności. Z pewnością sprawdzi się więc jako soundtrack dla nadchodzących wakacyjnych miesięcy i towarzyszących im podróży.

Chwytliwe i przebojowe utwory od zespołu Rozen, których podstawą jest folk, muśnięte nieco popowymi elementami, zdają się być przepisem na muzyczny sukces. I takiego też życzę, a nawet trochę prognozuję, obserwując z ciekawością dalszy rozwój grupy. Was z kolei pozostawiam z odsłuchem ich debiutanckiego albumu. Nie przegapcie!


Rozen – Rozen, posłuchaj albumu

Do tej pory to raczej kobiety wiodły prym na polskiej scenie folkowej. Okazuje się jednak, że panowie również potrafią! I to nie tylko w ładne, chwytliwe brzmienia, ale także w niezwykłą wrażliwość i emocjonalność. Swoim debiutanckim albumem udowadnia to właśnie zespół Rozen. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →