fot. materiały prasowe

„Bodies Bodies Bodies”: Kiedy domówka wymyka się spod kontroli [recenzja]


15 września 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Filmy z wytwórni A24 są zawsze długo wyczekiwane przez fanów nieoczywistego kina. Podobnie było i tym razem, a Bodies Bodies Bodies okazało się horrorem z przymrużeniem oka, czyli tym, co wyznawcy gatunku slasher kochają najbardziej.

Krwawy, zabawny, współczesny slasher

Bodies Bodies Bodies jest niczym innym jak frenetyczną, krwawą satyrą na bogatą, przeintelektualizowaną młodzież. Najnowsze dzieło Haliny Reijn zawiera w sobie wszystkie stereotypowe elementy filmu o dwudziestolatkach z pokolenia gen Z – narkotyki, miłosne trójkąty, nieporozumienia, zagubienie. Bohaterowie, będący w nastawionym na eksperymenty wieku, nie posiadają żadnej ukrytej głębi. Są dziećmi uprzywilejowanymi, wychowanymi przy zbyt dużym dostępie do technologii – z punktu widzenia odbiorców horroru idealnymi więc ofiarami, zasługującymi na wszystko, co ich spotyka w toku akcji.

Czytaj także: Gdzie śpiewają raki: upadek bestsellerowej powieści na wielkim ekranie [recenzja]

Historię otwiera namiętna scena, grana przez najlepsze aktorsko z całej obsady Amandlę Stenberg (Nienawiść, którą dajesz) i Marię Bakalovą (Kolejny film o Boracie). Obie są głęboko przekonane o swoim uczuciu, pomimo tego, że znają się dość krótko. Dziewczyny lądują wkrótce w ogromnej rezydencji położonej w górach, gdzie za chwilę rozpętać ma się zapowiadany przez synoptyków porządny huragan. Na miejscu spotykają się z przyjaciółmi jednej z nich, zbieraniną młodych bogaczy, którzy wyczekują tylko kolejnego melanżu. Obsada z Pete’em Davidsonem na czele jest zresztą jedną z najmocniejszych stron Bodies Bodies Bodies – każdy z bohaterów ma swoje własne miniuniwersum i kryje w sobie tajemnicę, co potęguje tylko narastające napięcie.

"Bodies Bodies Bodies": wciągająca reaktywacja gatunku slasher [recenzja]
Bodies Bodies Bodies / fot. materiały prasowe

Im dalej w las z kolejnymi szotami i wypitym szampanem, praca kamery staje się coraz bardziej nerwowa. W końcu pada propozycja, by ekipa zagrała w grę o nazwie “Bodies Bodies Bodies”. Zasady są proste: jedna osoba jest ukrytym mordercą, zaś pozostali stają się po kolei trupami. Oczywiście na niby. W tym momencie wysiada jednak prąd i wszystko staje się realne. Od tego wychodzi fabuła filmu i, jak to w przypadku slasherów, ujawnienie czegokolwiek więcej oznaczałoby spoilerowanie. Niech jednak najlepszą rekomendacją będzie fakt, że zakończenie wcale nie jest takie oczywiste, jak można by przypuszczać. Tutaj naprawdę kłaniam się nisko – tego typu filmy często można przewidzieć na starcie. Finał Bodies Bodies Bodies to jedno z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń kinowych ostatnich miesięcy.

Toksyczne relacje pokolenia Z

Przez większość filmu oglądamy biegające po ciemnym domu, krzyczące i zakrwawione bohaterki. Rozedrgane ruchy kamery holenderskiej reżyserki Reijn, choć pasują do historii i tematu, po pewnym czasie zaczynają jednak razić. Scenariusz autorstwa Sarah DeLappe, zaadaptowany z opowiadania Kristen Roupenian, autorki głośnego Cat Person, na przemian wydaje nam się banalny i diabelnie sprytny.

Bodies Bodies Bodies – zobacz trailer!

W niektórych momentach Bodies Bodies Bodies można żałować, że nie skupiono się bardziej na rozszerzeniu historii stojących za postaciami i rozbudowaniu fabuły. Od prawie pierwszej minuty zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Brakuje fundamentów, które pozwoliłyby zrozumieć, dlaczego rzekomo najlepsi przyjaciele tak bardzo nienawidzą siebie nawzajem – choć trudno nie zadać pytania, czy właśnie tego powinno się wymagać od slashera.

"Bodies Bodies Bodies": wciągająca reaktywacja gatunku slasher [recenzja]
Bodies Bodies Bodies / fot. materiały prasowe

Motyw poczucia paranoi i potrzeby przetrwania posuwają całą akcję do przodu i pokazuja ciekawe spojrzenie na dynamikę grupy przyjaciół. Wszystko to sprawia, że Bodies Bodies Bodies jest przyjemnym w odbiorze slasherem, wypełnionym dowcipnymi dialogami i… niedającymi się polubić postaciami. To inteligentna satyra o znudzonych, bogatych dzieciakach, które czują się szczęśliwe tylko wtedy, gdy myślą, że są ofiarami. Całość pozostawia jednak z lekkim niedosytem.

Ocena: 7/10

Filmy z wytwórni A24 są zawsze długo wyczekiwane przez fanów nieoczywistego kina. Podobnie było i tym razem, a Bodies Bodies Bodies okazało się horrorem z przymrużeniem oka, czyli tym, co wyznawcy gatunku slasher kochają najbardziej. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →