Chappell Roan stawia granice i krytykuje zachowania zaborczych fanów
Obserwuj nas na instagramie:
„Proszę, przestańcie mnie dotykać. Proszę, przestańcie zachowywać się dziwnie wobec mojej rodziny i przyjaciół. Proszę, przestańcie zakładać coś na mój temat” – pisze (coraz bardziej) popularna artystka Chappell Roan, mocno stawiając granice między osobowością sceniczną a prywatnym życiem.
Dekada kariery i viralowy hit
Chappell Roan nie pojawiła się znikąd. Amerykanka od dekady buduje swoją pozycję w świecie muzyki, wydając single inspirowane synth-popem z lat 80., a wizualnie inspirując się kampową stylistyką drag queen. Wokalistka w zeszłym roku wydała debiutancką płytę The Rise and Fall of a Midwest Princess, ale prawdziwy zastrzyk popularności i rosnące zainteresowanie publiczności nastąpiło dopiero po tym, jak wydany w kwietniu 2024 r. singiel Good Luck, Babe! stał się viralowym hitem.
Chappel bije rekordy
Napisany wspólnie z Justinem Tranterem oraz producentem Danem Nigro i zaliczający dziesiątki milionów odtworzeń utwór całkowicie zmienił to, jak publika zaczęła postrzegać Chappell Roan. Fakt, wakacje 2024 należały do Charli XCX i jej płyty brat, ale to własnie o Roan (właść. Kayleigh Rose Amstutz) zaczęło się mówić, pisać, cytować i typować jako największą gwiazdę przyszłorocznego festiwalowego lata. Zresztą to już się dzieje – artystka pojechała w trasę z Olivią Rodrigo, grała na Coachelli, a jej występ na tegorocznej edycji festiwalu Lollapalooza zapisał się w historii. Mówi się, że na koncert Chappell przyszło rekordowo dużo osób – najwięcej w ponad 30-letniej historii tej imprezy!
Artystka apeluje do fanów: „Nie boję się konsekwencji”
Wokalistka, chwalona przez Adele za „genialną muzykę”, znienacka stała się obiektem uwielbienia milionów ludzi. I choć na wiele rzeczy Chappell Roan nie ma wpływu, chce choć w minimalnym stopniu mieć kontrolę nad własną popularnością. Zaczęła więc głośno mówić o niekomfortowych sytuacjach, braku poszanowania dla własnej prywatności i naruszających jej granice toksycznych zachowaniach natarczywych fanów. Długie oświadczenie skierowane do fanów, które właśnie wydała, na pewno będzie szeroko komentowane i podpisze się pod nim wielu artystów i artystek – szczególnie artystek. W opisie apelu czytamy:
„Wyłączyłam sekcję komentarzy, ponieważ nie czekam czyjąkolwiek odpowiedź. To nie jest rozmowa grupowa. Rozumiem, że słuchanie osoby będącej w mojej sytuacji może kogoś drażnić. Ale nie boję się konsekwencji za żądanie szacunku. Chcę tylko, żebyście wiedzieli, że każda kobieta czuje lub czuła się podobnie do tego, czego doświadczam teraz ja. To nie jest nowa sytuacja. Jeśli postrzegasz mnie jako sukę lub osobę niewdzięczną lub moje oświadczenie cię denerwuje, kochanie, to tylko twoja sprawa… Musisz zajrzeć w głąb siebie i zapytać: »Dlaczego mnie to denerwuje? Dlaczego dziewczyna wyrażająca swoje lęki i stawiająca granice jest tak wkurzająca?« To wszystko. Dziękuję za przeczytanie <3”.
Oświadczenie Chappell Roan
Poniżej tłumaczymy całe oświadczenie Chappell Roan, które trafiło do jej mediów społecznościowych i skierowane jest do jej fanów. Oto ono (podkreślenia oryginalne):
„Przez ostatnie 10 lat nieustannie pracowałam nad swoim projektem i doszłam do punktu, w którym muszę postawić granice. Chcę być artystką przez bardzo, bardzo długi czas. Miałam zbyt wiele niekonsensualnych interakcji fizycznych i towarzyskich, więc po prostu muszę to powiedzieć i przypomnieć wam, że kobiety nie są wam nic winne. Wybrałam tę ścieżkę kariery, ponieważ kocham muzykę i sztukę oraz składam hołd swojemu wewnętrznemu dziecku. Nie akceptuję żadnego rodzaju molestowania z powodu wybrania tej drogi, także dlatego, że na nie nie zasługuję.
Kiedy jestem na scenie, kiedy występuję, kiedy jestem w dragu, kiedy jestem zawodowo na wydarzeniu, kiedy udzielam wywiadu… Wtedy jestem w pracy. W każdej innej sytuacji nie jestem w trybie pracy. Jestem po godzinach. Nie zgadzam się z poglądem, że powinnam oddawać komuś swoją energię, czas lub dzielić się uwagą z ludźmi, których nie znam, którym nie ufam lub którzy mnie przerażają — tylko dlatego, że wyrażają podziw względem mojej osoby. Kobiety nie muszą tłumaczyć się z tego, że nie chcą być dotykane lub nie chcą z kimś rozmawiać. To nie ma nic wspólnego z wdzięcznością i miłością, jaką czuję do mojej społeczności, do ludzi, którzy szanują granice, i do miłości, którą czuję od każdej osoby, która mnie wspiera i trzymała ze mną, aby pomóc mojemu projektowi dotrzeć tam, gdzie jest.
Mówię konkretnie o drapieżczym zachowaniu (nazywanym też dla niepoznaki zachowaniem „superfanowskim”), które znormalizowano ze względu na sposób, w jaki w przeszłości traktowano znane kobiety. Nie zakładajcie proszę, że wiecie wiele o czyimś życiu, osobowości i granicach, ponieważ znacie tę osobę lub jej pracę z internetu.
Jeśli nadal pytacie: »Cóż, jeśli nie chciałeś, żeby to się stało, to dlaczego świadomie wybrałaś karierę, w której sukces pozbawia cię komfortu?« Zrozumcie to: akceptuję sukces mojego projektu, uczucie, którego doświadczam, wdzięczność, którą czuję. To, czego nie aprobuję, to nieprzyjemnych ludzi, bycia dotykaną i śledzoną.
Ta sytuacja jest podobna do koncepcji, że jeśli kobieta nosi krótką spódniczkę i jest przez to molestowana lub zaczepiana, to w ogóle nie powinna była nosić krótkiej spódniczki. Kobieta nie ma obowiązku tego znosić; za to obowiązkiem nękającej osoby jest bycie przyzwoitym człowiekiem, zostawienie jej w spokoju i uszanowanie tego, że może ona nosić co chce i nadal zasługiwać na spokojne życie na tym świecie.
Chcę kochać swoje życie, wychodzić na zewnątrz, chichotać z przyjaciółmi, chodzić do kina, czuć się bezpiecznie i robić wszystkie rzeczy, na które zasługuje każda pojedyńcza osoba. Proszę, przestańcie mnie dotykać. Proszę, przestańcie zachowywać się dziwnie wobec mojej rodziny i przyjaciół. Proszę, przestańcie zakładać coś na mój temat. W każdej historii jest zawsze drugie dno. Jestem przestraszona i zmęczona. I proszę — nie nazywajcie mnie Kayleigh. Nigdy w życiu nie czułam się tak kochana. Nigdy nie czułam się też tak niebezpiecznie.
Jest część mnie, którą pozostawiam tylko dla mojego muzycznego projektu i dla was wszystkich. Jest też część mnie, która jest przeznaczona tylko dla mnie i nie chcę, żeby mi ją odebrano. Dziękuję za przeczytanie tego. Doceniam wasze zrozumienie i wsparcie 🩷”.
„Proszę, przestańcie mnie dotykać. Proszę, przestańcie zachowywać się dziwnie wobec mojej rodziny i przyjaciół. Proszę, przestańcie zakładać coś na mój temat” – pisze (coraz bardziej) popularna artystka Chappell Roan, mocno stawiając granice między osobowością sceniczną a prywatnym życiem. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]
Obserwuj nas na instagramie: