7 polskich filmów, na które czekamy. Premiery już niedługo!
Obserwuj nas na instagramie:
Hollywoodzkie blockbustery podbijają kina w sezonie wakacyjnym, ale już niedługo czeka nas zalew wybitnych, rodzimych produkcji.
Polskie filmy, na które warto czekać w 2023 roku
Miłośnicy rodzimego kina żyją coraz mocniej wrześniowym Festiwalem Polskich Filmów Fabularnych, który odbędzie się ponownie w Gdyni. My postanowiliśmy przyjrzeć się dziś ciekawie zapowiadającym się rodzimym produkcjom, które trafią do kin końcem lata albo wczesną jesienią. Zgadzacie się z naszym wyborem?
Czytaj też: 7 horrorów, które przestraszą was w tym roku (albo już przestraszyły)
Ukryta sieć, reż. Piotr Adamski
Premiera kinowa: 1 września
Polska kinematografia potrzebuje jak najwięcej świeżego kina gatunkowego, zaś ta ekranizacja popularnej powieści Jakuba Szamałka wydaje się mieć spory potencjał na interesujący moralnie cyberthriller. Główną bohaterką jest ambitna i naiwna dziennikarka portalu plotkarskiego, która pewnego dnia publikuje o jeden clickbaitowy artykuł za dużo, wplątując się w zakrojoną na szeroką skalę intrygę na pograniczu cyberprzestępstwa i zbrodni w świecie rzeczywistym. Choć robi się coraz bardziej groźnie, kobieta drąży dalej, co prowadzi do wielu strasznych odkryć. W nakręconym kilka lat temu niskobudżetowym Easternie reżyser Piotr Adamski dowiódł, że ma znakomity warsztat i ambicje opowiadania w gatunkowym sztafażu ciekawych i poruszających historii, więc tematyka Ukrytej sieci wydaje się idealnie pasować do budowanego przez niego emploi. Doczekamy się polskiego filmu, który dobrze odda prawdziwe zagrożenia internetu?
Freestyle, reż. Maciej Bochniak
Premiera: 13 września
Streamingowy gigant Netflix coraz odważniej inwestuje w polskie produkcje, czego dowodem między innymi remake Znachora (który nie znalazł się w tym zestawieniu ze względu na brak ogłoszonej daty premiery) oraz Freestyle. Głównym bohaterem jest młody raper z problemami narkotykowymi i mroczną przeszłością, który próbuje przebić się w muzycznym świecie, lecz każda rozsądnie podjęta decyzja wydaje się nieść za sobą coraz większe moralne kompromisy. Gangsterka, narkotyki, rap, a na pierwszym planie nieskomplikowani ludzie próbujący spełniać swoje marzenia w wyjątkowo skomplikowanym świecie. Reżyser Maciej Bochniak udowodnił swoimi poprzednimi filmami – zwariowanym komediowym miszmaszem Disco Polo i szalenie oryginalną Magnezją – że doskonale rozumie, jak robić nietuzinkowe kino, a Freestyle wydaje się jego najpoważniejszą dotychczas produkcją. Już niedługo przekonamy się, czy to prawda.
Teściowie 2, reż. Kalina Alabrudzińska
Premiera kinowa: 15 września
Zabawnych i inteligentnych komedii nigdy za dużo w polskim kinie, a pierwsza część Teściów zasłużenie zdobyła popularność wśród rodzimej widowni. Reżyser Jakub Michalczuk zamienił banalny pomysł wyjściowy – różniące się w każdym społecznym, obyczajowym i kulturowym aspekcie rodziny urządzają wesele, mimo że państwo młodzi rozstali się tuż przed ślubem – w żywiołową komedię pomyłek i świadomych złośliwości. Część druga nie była raczej nikomu potrzebna, lecz zastosowana formuła zdaje się mieć potencjał, by film dołączył do nielicznego grona udanych kontynuacji polskich komedii. Niedoszli państwo młodzi z „jedynki” dają sobie drugą szansę, ale ślub i wesele mają odbyć się w nadmorskiej miejscowości. Reżyserii podjęła się tym razem Kalina Alabrudzińska, ale większość głównej obsady wróciła na plan, a oba filmy napisał ten sam scenarzysta, Marek Modzelewski. Wypada trzymać kciuki, żeby się udało.
Zielona granica, reż. Agnieszka Holland
Premiera kinowa: 22 września
Choć do rodzimej premiery wciąż ponad miesiąc, najnowszy film Agnieszki Holland wygrywa w przedbiegach rywalizację o miano najbardziej kontrowersyjnej polskiej produkcji roku. Oto oparta na prawdziwych wydarzeniach i jednocześnie odpowiednio fabularyzowana historia tego, co działo się całkiem niedawno na granicy polsko-białoruskiej, gdy zwabieni obietnicami prezydenta Łukaszenki o dostaniu się do Unii Europejskiej uchodźcy z Syrii czy Afganistanu stali się bezwartościowymi piłeczkami w zawodach pingpongowych rozgrywanych przez rządy i służby obu państw. Według słów reżyserki Zielona granica będzie naprzemiennie pokazywać punkt widzenia uchodźców, aktywistów, straży granicznej i okolicznych mieszkańców, którzy często nie wiedzieli, jak mają podchodzić do całej sytuacji. Znając zaangażowane społecznie i politycznie filmy Agnieszki Holland, będzie dużo humanistycznych i czysto filmowych emocji.
Doppelgänger. Sobowtór, reż. Jan Holoubek
Premiera kinowa: 29 września
Emocji zapewne nie zabraknie również na seansie filmu Doppelgänger. Sobowtór. I to nie tylko dlatego, że ostatnie projekty wyreżyserowane przez Jana Holoubka – seriale Rojst, Wielka woda i poruszający film kinowy 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy – zostały wypakowane emocjami po brzegi. Również ze względu na opowiadaną historię, mamy bowiem do czynienia z osadzoną w latach 70. i 80. XX wieku – a więc za czasów „żelaznej kurtyny” oraz trwającej na różnych frontach „zimnej wojny” – opowieścią szpiegowską, w której nikt potencjalnie nie jest tym, za kogo się podaje. Jeden z bohaterów mieszka za Zachodzie, we Francji, i pnie się po kolejnych szczeblach kariery, a drugi żyje w opanowywanym powoli przez „solidarnościowe” nastroje Gdańsku. Jeden z nich to działający pod przykrywką szpieg, który przejął tożsamość innego człowieka, ale kim jest drugi? I co mają ze sobą wspólnego? Zapowiada się wybornie.
Kos, reż. Paweł Maślona
Premiera kinowa: 6 października
Rodzime wysokobudżetowe produkcje historyczne o bohaterach narodowych nie miały przez ostatnie dekady zbyt dobrej reputacji, często bowiem upraszczały skomplikowane i fascynujące życiorysy na rzecz poprawnych społeczno-obyczajowych bryków z historii. Wiele wskazuje na to, że Kos – zrobiona „na bogato” fabuła przyglądająca się dokonaniom Tadeusza Kościuszki – może wybić się ponad taką przeciętność. Z jednej strony dlatego, że twórcy wzięli na warsztat ostatnie lata XVIII wieku, gdy Kościuszko przybył do Polski z nadzieją wzniecenia chłopsko-szlacheckiego buntu, a z drugiej z tego względu, że reżyserii podjął się Paweł Maślona, twórca myślący niebanalnie, co udowodnił chociażby czarną komedią Atak paniki i napisanym wraz z Marcinem Wroną scenariuszem do świetnego Demona. Jeśli ktoś ma sięgać filmowo do historii Polski, niech to będą właśnie młodzi i zdolni twórcy, którzy nie myślą prostymi schematami.
Różyczka 2, reż. Jan Kidawa-Błoński
Premiera kinowa: 20 października
Kolejny w naszym zestawieniu tytuł, którego kontynuacji nikt raczej się nie spodziewał – tym bardziej, że Różyczka święciła swoje największe sukcesy – Złote Lwy na FPFF w Gdyni – dość dawno, bo w 2010 roku (chyba że brać też pod uwagę fakt, iż napisany przez Michała Lorenca utwór Wyjazd z Polski był później wielokrotnie przerabiany pod różne narodowe rocznice). Ale, jeśli przyjrzeć się bliżej zarysowi fabuły, wygląda na to, że znaleziono dosyć sensowny pomysł na poszerzenie i pogłębienie wątków z części pierwszej (przy scenariuszu pracował ponownie Maciej Karpiński). Główną bohaterką rozgrywającej się pod koniec burzliwych lat 60. Różyczki była uwikłana we współpracę z tajnymi służbami kobieta, która miała inwigilować potencjalnie groźnego dla kraju pisarza, ale się w nim zakochała. Bohaterką Różyczki 2 jest jej dorosła córka, poważana eurodeputowana, która zostaje zmuszona, żeby odgrzebać tajemnice z przeszłości.
Hollywoodzkie blockbustery podbijają kina w sezonie wakacyjnym, ale już niedługo czeka nas zalew wybitnych, rodzimych produkcji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Polskie filmy, na które warto czekać w 2023 […]
Obserwuj nas na instagramie: