11 osób, które na pewno spotkasz na sylwestrze

Ludzie na sylwestrze po prostu chcą się dobrze bawić, nie zastanawiając się specjalnie nad konsekwencjami. Każda impreza gromadzi zestaw tych samych lub podobnych osób, a sylwester to jeszcze nie jest czas na postanowienia, więc każda z nich zachowuje się najbardziej typowo, jak potrafi. Teraz zadajcie sobie pytanie – kim wy jesteście na ostatniej imprezie 2016 roku?

Lekkoatleta

Mistrz wagi piórkowej. Jego głównym atutem jest rzut bełtem. Zazwyczaj w nieskoordynowany sposób i w nieprzewidywalnym momencie. Ważne, że daleko. Prawdopodobnie został wrobiony przez Kapitana Imprezę w jakąś głupią alkoholową zabawę, a później jego osłabiona czujność została wykorzystana przez Andrzeja. Do tego przyszedł na imprezę na antybiotyku i po maratonie nocek w pracy, bez porządnej kolacji.

Stracił kontakt z bazą i prawdopodobnie będziecie go mijać do końca imprezy, wchodząc do toalety. Często jest świadkiem wyczynów Promotorki Leasingu, ale następnego dnia nic nie pamięta. Wspomnienia odświeży mu dopiero IPN.

Śpiąca Królewna

Najczęściej występuje jako ½ pary. Przychodzi pięknie umalowana na imprezę, w sukience za marne 1000 zł. Wcześniej pomagała gospodarzom w kuchni, prawdopodobnie przy gotowaniu grzańca. Początkowo jest bardzo rozmowna i udziela się w dyskusjach, dopóki chłopaki nie przejdą na temat pracy i dup. Wtedy, przytulając się do drugiej połówki, zamyka oczy.

Jest także znana jako Kula u Nogi. Kiedy druga część duetu postanawia wstać, okazuje się, że jest nosicielem pasożytującego ciała i do końca imprezy pełni funkcję poduszki. Zostaje mu tylko czekanie na rozbitków trafiających do stołu i karmienie się darami przynoszonymi przez Andrzeja. Prawdopodobnie skończy swoją balangę pół godziny po północy, prosząc Kierowcę o podwózkę do domu.

Piromanta

On czekał na ten wieczór cały rok. Wszystkie zaoszczędzone pieniądze wydał na fajerwerki. Gdyby mógł, wyposażyłby się w całego tira C4. Prawdopodobnie skumał się z Kapitanem Imprezą i z całą ekipą stworzyli wielkiego bałwana w kształcie męskich genitaliów, który będzie służył za platformę strzelniczą.

Ten człowiek jest odpowiedzialny za wszystkich rannych. Jego dewiza to “bez ognia nie ma dymu”. Wrzucił bzycząco-latającą petardę w tłum ludzi odliczających do północy, żeby sprawdzić, co się stanie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to rakiety wlecą w dom sąsiada, a przynajmniej kilka osób będzie miało wypalone brwi.

Promotorka Leasingu

Najbardziej imprezowa laska jaką widziałeś. Ma świetny humor i rzuca bezeceńskie żarty, rozochocając samcze grono. Przyniosła na sylwestra półtoralitrową butelkę tequili i każe wypijać ją sobie z pępka. Po każdym szocie krzyczy WOOOOO!, a potem widzisz, jak obściskuje ją jakiś fagas. Oczywiście w ramach kolejnej głupiej zabawy Kapitana.

To przecież nie jej wina, że pierwszy cel okazał się lekkoatletą. Nie zostało jej nic innego jak poszukiwać kolejnych. Nikt się nie zorientował, że “coś tam” było w kuchni, a potem na balkonie. Ona chce się tylko dobrze bawić.

Andrzej

Ze mną się nie napijesz? To pytanie pada z jego ust najczęściej obok “za gospodarza” i “za zdrowie pięknych pań”. Często, w swojej dobroci i hojności, sterylizuje stół. Jego szoty są tak pełne, że kieliszki mają górkę. Szuka najsłabszych osobników i stara się doprowadzić je do stanu niebytu.

Andrzej początkowo dba o to, żeby polewać tylko czystą. Żadnych tam kolorowo-smakowych popierdółek. Później jednak mięknie i sięga po ten trunek, który akurat jest najbliżej. Może pić z kieliszka, szklanki, słoika, dzbanka, a ostatecznie nawet miski.

Lokomotywa

Człowiek ewidentnie skrzywdzony przez społeczeństwo. Dba o zdrowie i bycie fit. Je tylko bakłażana na parze, ogranicza węglowodany i codziennie biega przynajmniej 30 kilometrów. Nie pali od liceum. Alkohol tylko na wyjątkowe okazje. Ale przecież spotkanie z kumplami po latach się do nich zalicza.

Obiecuje sobie, że wypije tylko 2 piwka. Jaaaasne… Myśli tak do momentu spotkania z Kapitanem. Ten znów wymyślił pseudosportową grę, której jedynym celem jest doprowadzenie Lokomotywy do stanu zwanego “na..bany jak pterodaktyl”. Promotorka zaprasza go na balkon i częstuje papierosem. Przecież damie się nie odmawia. Godzinę później zaczyna jarać jak szalony i zapijać swoją głupotę. Kończy, spijając resztki i cytując Psy z Andrzejem.

IPN

Znany też jako Człowiek Kamera. Po tej imprezie będzie miał teczkę na każdego. To on nagrał wspinaczkę Lekkoatlety, upamiętnia zabawy Kapitana, obserwuje igraszki Promotorki i wrzuca na YouTube wyczyny Piromanty.

Zrobił sobie selfie z każdym imprezowiczem. Wszystkim zasypiającym namalował na twarzy penisa. Mistrz chaosu i czołowy chochlik. Podkrada leżącym telefony i ustawia na tapecie intymne zdjęcia tajskich prostytutek.

Kierowca

Ten ma zawsze przerąbane. Nie pije od początku do końca. Jest trochę jak Miś Puchatek o małym rozumku. Nie ma pojęcia, czemu Lokomotywa wyżala mu się na temat utraconej miłości, a Andrzej krzyczy na niego, że jest ciotą. I tak prawie nikogo nie poznał. Od 20 do 23:30 przywozi ludzi z centrum do tej wiochy 15 km od tabliczki “teren zabudowany”.

Kapitan Impreza

Wodzirej, DJ, sędzia sportowy i diler w jednym. Wszyscy myślą, że to on jest gospodarzem. Zaczyna sypać żartami z rękawa, a wokół niego zbiera się coraz większa grupka. To on, swoimi nadprzyrodzonymi umiejętnościami, steruje Promotorką, Andrzejem i Pirotechnikiem. Prawdziwy Master of Puppets.

Pochłania niemiłosierne ilości alkoholu, papierosów i innych używek, a trzyma się najlepiej ze wszystkich. Następnego dnia doda wszystkich na Facebooku i podziękuje im za genialną imprezę, mimo że połowa osób nie będzie go pamiętać.

Spaßverderber

Inaczej Party Pooper. Prawdopodobnie to laska, której chłopak zerwał zaręczyny na tydzień przed sylwestrem albo koleś, który robi masę.

W pierwszym przypadku, po zatankowaniu baku, zaczyna się płacz, krzyk i telefony do byłego. Następnie wybiega do lasu i chowa się za drzewami, żeby nikt jej nie znalazł.

Drugi typ Party Poopera ciągle opowiada o swojej diecie i treningach, więc świetnie dogaduje się z Lokomotywą. Później pije z Andrzejem, bo koledze się nie odmawia. Na końcu chwali zastrzyki z “witaminą”, dzięki którym tak wyrósł. Kiedy rozkręci się na maksa, pragnie udowodnić swoją męskość, spuszczając łomot komu popadnie.