7 filmowych propozycji na godne pożegnanie wakacji


31 sierpnia 2024

Obserwuj nas na instagramie:

Ostatni weekend przed początkiem roku szkolnego to idealna okazja do nadrobienia filmowych zaległości. Wybieramy filmy, które poprawią nastrój uczniom, rodzicom i wszystkim tym, którzy już czują tęsknotę za mijającym latem!

Wejść we wrzesień z dobrą energią

Kolejne wakacje dobiegają końca, pozostawiając każdego z nas z tysiącami intensywnych wspomnień, te zaś zatracą się w końcu w czasie niczym łzy w deszczu. Na szczęście istnieje wiele filmów, które załagodzą tę nieznośną lekkość wakacyjnego bytu. Specjalnie dla was wspominamy siedem tytułów, które naładują was dobrą energią na wrzesień.

Czytaj też: 7 powodów, dla których warto (ponownie) obejrzeć „Bękarty wojny”

w krzywym zwierciadle

Adventureland, reż. Greg Mottola, 2009 r.

Na ponad dekadę przed tym, jak Jesse Eisenberg stał się nowym polskim dobrem narodowym, aktor zagrał główną rolę w słodko-gorzkim, uroczo nostalgicznym filmie o miłości, przyjaźni i dojrzewaniu w podupadającym parku rozrywki. James (Eisenberg) skończył studia i marzą mu się efektowne wakacje w Europie, lecz los zmusza go do pracy zarobkowej w tytułowym parku. Tam zakochuje się w ambitnej, niezależnej i nieszczęśliwie zakochanej w żonatym facecie Em (Kristen Stewart) i poznaje szereg odjechanych kolegów i koleżanek, z którymi przeżywa dużo zabawnych przygód. Akcja filmu rozgrywa się w wakacje 1987 roku, zawiły romans Jamesa i Em przeplata się ze skeczami związanymi z pracą w parku (na drugim planie Ryan Reynolds, Bill Hader i Kristen Wiig), zaś soundtrack wypełniają przeboje Lou Reeda, The Cure i innych. Piękny, szczery i życiowy film, który trafi zarówno do dwudziesto-, jak i czterdziestolatków.

Najlepsze najgorsze wakacje, reż. Nat Faxon, Jim Rash, 2013 r.

Dość podobnym założeniem – młody chłopak dojrzewa pośród życiowych nonkonformistów i ekscentryków do bycia najlepszą wersją siebie – może pochwalić się komediodramat Faxona i Rasha, nagrodzonych rok wcześniej Oscarem współscenarzystów Spadkobierców Alexandra Payne’a. Bohaterem jest introwertyczny nastolatek Duncan (Liam James), który jedzie z mamą i okrutnym ojczymem (Steve Carell w jednej z nielicznych negatywnych ról) na wakacje, a na miejscu znajduje przyjaźń oraz wsparcie w pracownikach parku wodnego, na czele z Owenem (świetny Sam Rockwell). Fabuła Najlepszych najgorszych wakacji bywa dość przewidywalna w swej konstrukcji, bowiem obserwujemy, jak chłopak nabiera pewności siebie i dojrzewa do stawienia czoła ojczymowi, liczy się jednak wykonanie. Film sprawdza się jako kino familijne, młodzieżowy komediodramat i zabarwiona uroczą nostalgią komedia dla „dużych dzieci”. 

Królowie lata, reż. Jordan Vogt-Roberts, 2013 r.

Również o dojrzewaniu i przemianie chłopca w młodego mężczyznę prawi debiutancka fabuła Vogt-Robertsa, który z jakichś powodów zagustował potem w wysokobudżetowych przebojach Fabryki Snów (nakręcił Konga: Wyspę Czaszki i od lat przygotowuje ekranizację Metal Gear Solid). Królowie lata są natomiast znacznie mroczniejszą opowieścią. Głównym bohaterem jest Joe (Nick Robinson), wyrywa się spod władzy ojca i wraz z dwoma innymi chłopakami zaczyna budować domek w środku lasu. Ma to być ich azyl od męczącego świata dorosłych, przestrzeń osobistej wolności i młodzieńczej beztroski, ale dość szybko – za sprawą dziewczyny – zmienia się w miejsce narastających konfliktów. Wszystko to prowadzi do wielu zabawnych, lecz także dramatycznych sytuacji, między innymi z udziałem jadowitego węża, natomiast podróż, którą przeżywamy wraz z bohaterami, jest warta wszystkich pozytywnych i negatywnych emocji.

Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom, reż. Wes Anderson, 2012 r.

Osobliwy humor, ekscentryczna strona wizualna i galeria nietuzinkowych postaci pierwszego, drugiego, trzeciego czy czwartego planu czynią filmy Wesa Andersona idealnymi propozycjami na każdą możliwą okazję. Jednak w kontekście końca wakacji najlepszym wydaje się właśnie Moonrise Kingdom, przeurocza opowieść o dwójce niedopasowanych do świata zewnętrznego dzieciakach (Kara Hayward oraz Jared Gilman) z Nowej Anglii, które wyruszają w ekscytującą podróż ku samopoznaniu. Uciekają przed lokalnym kapitanem policji (Bruce Willis), hardym harcmistrzem (Edward Norton) i innymi nużącymi dorosłymi, w pewnym momencie zostają zmuszeni by ukrywać się przed huraganem, jednak mimo to ich łącząca elementy młodzieńczej fantazji oraz komedii przygoda wywołuje pozytywne emocje. Anderson wspominał, że czerpał garściami z własnych dziecięcych doświadczeń i fantazji, co zdecydowanie czuć na ekranie.

Tamte dni, tamte noce, reż. Luca Guadagnino, 2017 r.

Trudno właściwie napisać o komediodramacie Guadagniny coś, co nie zostało jeszcze napisane, jest to bowiem jeden z najczęściej i najchętniej omawianych filmów zeszłej dekady. Osadzona w pierwszej połowie lat 80. w malowniczych Włoszech fabuła skupia się na słodko-gorzkim romansie nieśmiałego nastolatka Elia (po tej roli Timothée Chalamet zaczął stawać się gwiazdą światowego formatu) i starszego o niemal dekadę, znacznie pewniejszego siebie Olivera (Armie Hammer w czasach, gdy jeszcze nie był kontrowersyjny). Mają tylko te jedne jedyne wakacje, by się poznać i sprawdzić, czy łączy ich coś, czego nie mogliby znaleźć w relacjach z kobietami, my zaś im kibicujemy. Niby romans jakich kino widziało wiele, jednakże połączenie skąpanych w lipcowo-sierpniowym słońcu ujęć z emocjonalną szczerością oraz subtelnością ukazywania dwóch młodych ludzi na życiowych rozstajach sprawia, że film ten jest zaiste wyjątkowy.

W krzywym zwierciadle: Wakacje, reż. Harold Ramis, 1983 r.

Cofamy się do faktycznych lat 80., żeby wspomnieć szaloną, absurdalną, niepoprawną komedię o szurniętej rodzince Griswoldów i ich podróży z chicagowskich przedmieść do ekscytującego kalifornijskiego parku rozrywki. Podróży zdezelowanym wozem, która obfituje w familijne sprzeczki, erotyczne fantazje, zagubione karty kredytowe, wypadki samochodowe, spotkania z wandalami, (przypadkowe) psie i ludzkie zgony i niespodziewaną interwencję oddziału SWAT. To kino drogi, smoliście czarna komedia i familijny horror w jednym efektownym pakiecie, na czele którego stoi niezawodny w tamtych latach Chevy Chase jako fajtłapowaty tatuś o dobrym sercu Clark Griswold. Film stał się tak wielkim przebojem, że powstała cała seria kontynuacji, ale choć niektóre zdobyły status kultowych (W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju), żadna nie równa się komediowej anarchii jedynki. Idealny film na pożegnania lata z przytupem!

Chłopaki też płaczą, reż. Nicholas Stoller, 2009 r.

Zaczęliśmy nasze zestawienie filmem z 2009 i w tym samym roku kończymy, choć produkcją diametralnie inną od szczerego i nostalgicznego Adventureland. Chłopaki też płaczą to komedia agresywna, dosłowna, głośna i przebojowa w każdym możliwym sensie. Głównym bohaterem jest zdesperowany kompozytor (Jason Segel), który leci na malownicze Hawaje leczyć złamane serce. Tam natyka się na swą byłą (Kristen Bell) upijającą się życiem w towarzystwie rockmana (Russell Brand), po czym zakochuje w pracowniczce ośrodka wypoczynkowego (Mila Kunis). Wszystko okraszone zwariowanym humorem, absurdalnie zabawnymi skeczami (wspomnijcie musical o Draculi) i drugoplanowymi perełkami w typie Paula Rudda grającego wyluzowanego ponad wszelką miarę instruktora surfingu. W pakiecie jeszcze piękne plenery, seksualne aluzje, kontrowersyjne żarty, chwytliwe piosenki i trochę męskiej nagości. Klasyk komedii XXI wieku.

Ostatni weekend przed początkiem roku szkolnego to idealna okazja do nadrobienia filmowych zaległości. Wybieramy filmy, które poprawią nastrój uczniom, rodzicom i wszystkim tym, którzy już czują tęsknotę za mijającym latem! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

 

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →