Podziel się:
Przed nami kolejna odsłona filmowego cyklu w Klubie Delta. W czwartek 26 czerwca o godz. 17.30 zapraszamy na seans filmu „W samo południe”.
W SAMO POŁUDNIE (High Noon, USA 1952, 85’)
Reżyseria: Fred Zinnemann
Obsada: Gary Cooper, Grace Kelly, Thomas Mitchell
Szeryf Will Kane kończy niezwykle udaną kadencję. W Hadleyville, miasteczku o nie najlepszej sławie, udało mu się zaprowadzić porządek. Wszystkim teraz żyje się lepiej i – przede wszystkim – bezpieczniej. Kane’owi także, właśnie ożenił się z oddaną mu całym sercem piękną Amy. I właśnie tuż przed zawieszeniem coltów na kołku do miasteczka dociera wieść, że zmierza w jego kierunku ze swą bandą groźny rewolwerowiec Frank Miller, którego kiedyś szeryf wpakował do więzienia. Nie pozostaje nic innego, jak przygotować się na przyjęcie bandyty oraz jego ludzi. I nagle okazuje się, że na zaangażowanie się w obronę miasteczka nikt specjalnie nie ma ochoty. Pozostaje tylko Frank Miller – sam przeciw wszystkim. Jedynie świeżo poślubiona kobieta udziela mu wsparcia, strzelając w plecy jednego ze zbirów. Wprawdzie w bezpośrednim pojedynku, toczonym w samo południe, szeryf zwycięża, ale zmęczony nie święci triumfu, tylko pełen rezygnacji odpina swą gwiazdę i rzuca ją pod nogi mieszkańcom Hadleyville.
„W samo południe” Freda Zinnemanna to jeden z najlepszych westernów w dziejach kina, choć siedem oscarowych nominacji przyniosło mu tylko cztery statuetki (Gary Cooper – aktor pierwszoplanowy, Dimitri Tiomkin – muzyka, „High Noon” – piosenka, Elmo Williams i Harry W. Gerstad – montaż). Nazwano go nadwesternem, gdyż w schemat chyba najbardziej skonwencjonalizowanego, a zarazem stricte amerykańskiego gatunku wpisywał treści głębsze, pokazywał bohatera – zarówno indywidualnego, jak i całą społeczność – w większym skomplikowaniu psychologicznym, skłaniał wreszcie widza do moralnej refleksji, czyniąc z prezentowanej w skali 1:1 historii (czas akcji równa się czasowi projekcji) opowieść uniwersalną. „«W samo południe» było dla mnie próbą zbadania zjawiska strachu, ale strachu, który ogarnął pewną społeczność, a nie pojmowanego indywidualnie” – wyznał Carl Foreman, scenarzysta filmu. Dodajmy, jego scenariusz został przeniesiony na ekran w 1952 roku, a więc w Ameryce szalejącego maccartyzmu.