Serial „Prison Break” wróci na ekrany. Czego można się spodziewać?

Kultowy Skazany na śmierć

W kategorii kultowe seriale sprzed lat mało było tak popularnych, jak „Prison Break”. Serial o ucieczce z więzienia, znany także pod tytułem Skazany na śmierć, doczekał się 5 sezonów, przeciętych filmem fabularnym. Ostatni raz widzieliśmy się z Michaelem Scofieldem i jego bratem Lincolnem Burrowsem w 2017 roku. I według doniesień portalu „Deadline”, nic nie zapowiada, aby mieli teraz powrócić. Tym bardziej, że wcielający się w Scofielda Wentworth Miller trzy lata temu ogłosił, że „oficjalnie skończył już z Prison Break” i nie zamierza już nigdy więcej grać heteroseksualnych bohaterów.

Zupełnie nowy rozdział

Jak pisze też wspomniany „Deadline”, więzienne uniwersum „Prison Break” wróci na ekrany. Zapowiedziano właśnie nowy serial, który ma być rebootem oryginalnego cyklu. Za produkcją stoi współtwórca i showrunner Mayans M.C., Elgin James. Nikt nie wspomina o reboocie, więc historia nie zostanie opowiedziana na nowo z innymi aktorami, ale możemy domyślać się, że w centrum tego „zupełnie nowego rozdziału” stanie kolejna widowiskowa ucieczka z więzienia. A to w tym serialu (oprócz tatuaży Michaela i złowrogiego T-Baga) lubiliśmy najbardziej!

O co chodziło?

Przypomnijmy: oryginalny Skazany na śmierć bazował na dość prostym pomyśle. Główny bohater, w wyniku dobrze zaplanowanej akcji, wysyła sam siebie do pilnie strzeżonego więzienia. Chce uratować niesłusznie oskarżonego brata, któremu grozi kara śmierci. Michael Scofield to inżynier, którego firma brała udział w przebudowie zakładu karnego. W związku z tym ma dostęp do dokładnych planów tego miejsca. Pokrywa więc swoje ciało skomplikowanym tatuażem-mapą. Plan w pewnym momencie zaczyna się jednak komplikować. Jak zawsze w takich sytuacjach, Michel nie bierze pod uwagę jednej rzeczy: czynnika ludzkiego. Przeżyjmy to jeszcze raz: