Męczy Cię smog w mieście? Mamy kilka sprawdzonych sposobów, jak sobie z nim radzić.

Zimą w kraju nad Wisłą niełatwo o czyste powietrze. Niebo wydaje się jakoś mniej niebieskie, a ranki są niezbyt rześkie. Oczywiście wszystko przez unoszący się nad miastami smog, który z dnia na dzień – mniej lub bardziej nas podtruwa.

Oczywiście najlepszą metodą byłaby zima spędzona w ciepłych krajach, ale dla tych, którzy jednak z pewnych względów zamierzają przezimować w ojczyźnie, mamy kilka sposobów na walkę z miejskimi powietrznymi zanieczyszczeniami.

Jak radzić sobie z miejskim smogiem? Jest na to kilka sposobów!

Zainstaluj apkę – w sieci bez problemu znajdziesz aplikacje na telefon, które będą Cię alarmować, kiedy stężenie smogu w twoim otoczeniu przekroczy dozwolone normy. Jedną z najbardziej popularnych jest apka SMOK SMOG. Niestety nie zmniejszy ona ilości zanieczyszczeń, które wdychamy, ale zasugeruje, kiedy wylegiwanie się na kanapie w domu będzie zdrowsze od popołudniowego spaceru na “świeżym” powietrzu.

Zainwestuj w oczyszczacz powietrza albo… w paprotkę. Dlaczego? Wiele zanieczyszczeń z zewnątrz przedostaje się niestety do naszych mieszkań. Żeby nie podtruwać się w domu, zadbaj o dostateczną ilość tlenu w pomieszczeniach, którą zapewni specjalne urządzenie albo rośliny doniczkowe oczyszczające powietrze.

Załóż maskę zamiast chuchać w komin. Wiadomo, kiedy robi się duszno automatycznie owijamy usta szalikiem lub wełnianym kominem. Jeśli jednak spędzasz dużo czasu poza domem, najlepiej będzie zaopatrzyć się w maskę antysmogową, która przefiltruje powietrze. To opcja obowiązkowa dla biegaczy i innych outdorowych zajawkowiczów.

Korzystaj z nowych technologii. Nie chcesz się maskować, choćbyze względów estetycznych? Nowością w walce ze smogiem są filtry do nosa. Po pierwsze – są o wiele tańsze – za parę zapłacisz kilka złotych. Po drugie – są dyskretne i nie wyrządzą szkody makijażowi albo zadbanej brodzie. :)

Idzie zima. Smog w naszym kraju to niestety nie są żarty. Koniecznie zadbajcie zimą o swoje płuca, bo niestety w Polsce hasło “więcej czadu” w okresie grzewczym nabiera zupełnie innego znaczenia. :/