kadr z filmu „MaXXXine”

Co ciekawego w lipcu? 7 filmów, które warto obejrzeć w kinach (i nie tylko)


12 lipca 2024

Obserwuj nas na instagramie:

Horrory, tornada, kontynuacje, dramat społeczny i powroty do przeszłości. W lipcu w kinie i przed telewizorem czeka na nas kilka naprawdę mocnych tytułów.

Drugie półrocze w kinie

Za nami już pół roku filmowych emocji. I frustracji, bo – nie oszukujmy się – nie wszystkie wyświetlane w polskich kinach produkcje warte były poświęconego im czasu. Zaczynamy mimo wszystko drugie półrocze z dużymi nadziejami oraz jeszcze większym apetytem na świetne kino. Czy siedem poniższych lipcowych polskich premier zapadnie nam na dłużej w pamięci? Czy może jednak dołączą do grona tych, o których mało kto chce po wyjściu z kina rozmawiać?

kadr z filmu „Kolonia nr 5”

Czytaj też: Magiczna siódemka Disneya. Wybieramy najlepsze animacje studia

Gliniarz z Beverly Hills: Alex F

reż. Mark Molloy

premiera: 3 lipca (Netflix)

Premiera już się odbyła, opinie są dosyć różne, od stricte pozytywnego zanurzania się w ciepłej nostalgii powrotu do bohatera, który na różne sposoby zdefiniował filmowe lata 80. XX wieku, po krytykę typowego dla wielu kontynuacji bezrefleksyjnego przerabiania motywów, które się sprawdziły. Nie zmienia to faktu, że w zalewie robionych na jedno kopyto „akcyjniaków” Axel F ma coś, co go wyróżnia: Eddiego Murphy’ego. Bo abstrahując od tego, że aktor już dawno temu przestał być hollywoodzką gwiazdą i wyraźnie nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca we współczesnym kinie, Murphy jest klasą samą dla siebie. Czasem przeszkadzają mu scenariusze (Książę w Nowym Jorku 2), czasem jego role przesłania relatywna niszowość filmu (Nazywam się Dolemite), ale gdy wraca po dekadach jako niepokorny Axel Foley do Beverly Hills, żeby siać chaos i komediową anarchię – i pogodzić się z córką – warto dać mu szansę.

MaXXXine 

reż. Ti West

premiera: 5 lipca

MaXXXine to trzecia część trylogii szalenie kreatywnych slasherów (wcześniej były X i Pearl), w których reżyser West zawarł nie tylko mnóstwo ujęć erotyki i przemocy, ale również ciekawy komentarz na temat zakazanego pod kątem obyczajowym i społecznym romansu seksu i branży filmowej. Romansu, który dał kinu sporo kultowych klasyków, zwłaszcza w końcówce lat 70. i w latach 80., do których odnoszą się X oraz MaXXXine. Znajomość poprzednich filmów jest wskazana, by zrozumieć założenia hołdu/pastiszu/satyry Westa, lecz nie jest wymagana. Dość wiedzieć, że główna bohaterka, Maxine, jako jedyna ocalała z teksańskiej masakry w 1979 roku (X), a sześć lat później robi karierę w Los Angeles, gdzie filmowe ujęcia seksu oraz przemocy prowokują w ludziach różne reakcje. Będzie to inna nostalgia niż w Axelu F, krwawa, brutalna, nasączona czarnym humorem, jednakże miłośnicy mocnych wrażeń powinni być zadowoleni.

Kod zła

reż. Osgood Perkins

premiera: 12 lipca

Tak jak MaXXXine, Kod zła jest dreszczowcem, filmem nastawionym na ukazywanie ludzkich ułomności i odkrywanie społeczno-kulturowego podłoża zła tkwiącego w czyimś sercu, jednak zdaje się, że oba tytuły nie mogłyby bardziej się od siebie różnić. Bohaterka Kodu zła jest dość klasyczna – to agentka FBI z „szóstym zmysłem”, która stara się złapać wyjątkowo brutalnego seryjnego mordercę. Ale sprawa zaczyna szybko zahaczać o motywy okultystyczne i religijne, zaś między ścigającą i ściganym tworzy się trudna do sprecyzowania więź. Jeśli wierzyć wciąż nielicznym recenzjom, mamy do czynienia z autentycznie straszną opowieścią o ścieraniu się dobra i zła, ale opowieścią, w której strach wynika nie z wyskakującego nagle mordercy, lecz z budowanej skrzętnie gęstej atmosfery. Dodajmy, że w agentkę wcieliła się Maika Monroe, a w psychopatę Nicolas Cage i mamy jeden z bardziej intrygujących filmów ostatnich miesięcy.

Kolonia nr 5

reż. Ladj Ly

premiera: 12 lipca

Wprowadzeni do polskich kin tuż przed pandemią Nędznicy byli fascynującym i przerażającym zarazem portretem współczesnej Francji, napęczniałej od społecznego gniewu kumulowanego na przedmieściach większych miast. Połączeniem obyczajowego dramatu oraz zrealizowanej z wyczuciem sensacji. Jesienią 2023 r. wyrosły ze świata dokumentu reżyser Ladj Ly wrócił do kina z tematyczną kontynuacją Nędzników i jeśli wierzyć zagranicznym recenzjom, Kolonia nr 5 buzuje równie mocno od rosnącego gniewu i frustracji. Fabularnie jest to opowieść o młodym lekarzu, który zostaje burmistrzem robotniczej dzielnicy na paryskich przedmieściach i próbuje zmienić stan rzeczy. Jego działania doprowadzają jednak dość szybko do wściekłości będących ważnymi bohaterami filmu imigrantów, wyrzucanych brutalnie z mieszkań przez postępującą gentryfikację dzielnicy. Zapowiada się kolejne ostre i bezkompromisowe kino społeczne.

Twisters

reż. Lee Isaac Chung

premiera: 18 lipca

Twister Jana de Bonta i ze scenariuszem Michaela Crichtona był w latach 90. filmem kultowym, połączeniem efektownego kina katastroficznego i blockbusterowego guilty pleasure. Trudno pojąć, dlaczego uwielbiające kontynuacje swoich przebojów Hollywood nie zrealizowało zaraz później kolejnej części, a jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego pomysł sequela wrócił w czasie pandemii, w 2020 r., ale fakt faktem, że w końcu projekt został zrealizowany. Nie wiadomo, ile w Twisters zostało z pierwotnej koncepcji remake’u w reżyserii specjalisty od dużych widowisk Josepha Kosinskiego (Top Gun: Maverick), ale choć to wciąż będzie efekciarski film o łowcach tornad, skład ekipy i obsady pozwala wierzyć, że mamy do czynienia z czarnym koniem sezonu. Scenariusz napisał Mark L. Smith (Zjawa), reżyseruje Lee Isaac Chung (nagrodzone Oscarem Minari), zaś w głównej roli Daisy Edgar-Jones (serial Normalni ludzie). Trzymamy kciuki! 

Ministerstwo Niebezpiecznych Drani

reż. Guy Ritchie

premiera: 25 lipca (Prime Video)

Przez ostatnie lata kariera Guya Ritchiego, niepokornego brytyjskiego specjalisty od czarnych komedii kryminalnych, któremu efektowny romans z Hollywood stępił pazur, dość zauważalnie podupadła. Jednakże kilka miesięcy temu Ritchie pokazał się ze znakomitej strony w serialu Dżentelmeni i wszystko wskazuje na to, że utrzymał wysoką formę w Ministerstwie, filmie kinowym, który w Polsce zobaczymy niestety tylko w streamingu. Oficjalne opisy sugerują, że to oparta luźno na prawdziwej operacji wojskowej komedia akcji o tajnej brytyjskiej jednostce specjalnej, która wykonuje w czasie II wojny światowej ściśle tajną misję. Wygląda więc na to, że możemy mieć do czynienia ze swoistym „the best of” Ritchiego. Jednostkę tworzą wszelkiej maści łotry i indywidualiści, a całość zalatuje mixem Bękartów wojny oraz takich klasyków jak Komandosi z Nawarony czy Ucieczka na Atenę. Komedia, przygoda i wojna na niepoważnie.

Deadpool & Wolverine

reż. Shawn Levy

premiera: 26 lipca

Na ten projekt miłośnicy komiksów i powieści graficznych, a także różnych powstałych przez ostatnie dekady filmowych uniwersów, czekali od lat z utęsknieniem. Pyskaty i kontrowersyjny Deadpool wraca z emerytury, żeby spotkać się w kolejnej odsłonie MCU z alternatywną wersją Wolverine’a, która w swojej wersji rzeczywistości zawiodła mieszkańców Ziemi. A w pakiecie jeszcze siostra bliźniaczka Charlesa Xaviera, nastoletnia mutantka zdolna doprowadzać swym ciałem do wybuchów atomowych i wiele innych atrakcji. I niespodzianek, gdyż otworzenie się na koncepcję multiwersum pozwala twórcom MCU na wprowadzanie i przywracanie różnych postaci z każdej możliwej odnogi kultury masowej i ekranizacji komiksu. Niezależnie od tego, czy Deadpool & Wolverine okaże się dobrym filmem rozrywkowym (wszystko wskazuje na to, że się okaże), jest to murowany kandydat na jedną z najbardziej kasowych produkcji 2024 roku. 

Horrory, tornada, kontynuacje, dramat społeczny i powroty do przeszłości. W lipcu w kinie i przed telewizorem czeka na nas kilka naprawdę mocnych tytułów. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Drugie […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →