Jak nagrać eco friendly album bez emisji CO2? – wywiad z Wojtkiem
Obserwuj nas na instagramie:
Jak produkuje się album z neutralną emisją śladu węglowego i co to w ogóle znaczy? Jak połączyć tak skrajne gatunki, jakimi są elektronika i klasyka? Wojtek opowiedział nam o pracy nad swoją nową płytą Atmosphere. Przeczytajcie nasz wywiad!
Wojtek – kompozytor i producent łączący dwa odległe, muzyczne światy
Wojtek Szczepanik, kojarzony dotychczas raczej z pianinem i muzyką klasyczną, wkroczył właśnie w świat elektroniki. Na swoim nowym, debiutanckim w zasadzie albumie, połączył dwa zupełnie skrajne światy – brzmień elektronicznych i klasycznych.
W efekcie otrzymaliśmy ponad 50-minutowy album, zawierający zaledwie 7 utworów. Ale nie ilość, a jakość ma tutaj znaczenie. Atmosphere to album, który wprowadza słuchacza w muzyczny trans i przenosi go w inne, odległe przestrzenie. Przynosi chwilę relaksu, ale pozostawia również sporo przestrzeni na refleksje.
Wojtek – Golden, posłuchaj!
Atmosphere – album nagrany z zerowym śladem węglowym
Co najważniejsze, Wojtek, swoim debiutanckim albumem zwraca również uwagę na bardzo ważną kwestię – problem zmian klimatycznych. Artysta udowadnia, że przy niewielkim wkładzie własnym można mieć ogromny wpływ na środowisko i nagrał album z zerową emisją CO2.
O tym wszystkim porozmawialiśmy z nim samym. Przeczytajcie rozmowę z Wojtkiem, w której producent i kompozytor zdradza szczegóły pracy nad albumem Atmosphere.
Wojtek – wywiad
Weronika Szymańska: Wojtek, jesteś raczej nową postacią na polskiej scenie, ale mam wrażenie, że albumem Atmosphere możesz sporo na niej namieszać, więc chciałabym się dowiedzieć jaka historia za Tobą stoi. Kim jest Wojtek i czemu zdecydował, że wyda taką płytę?
Wojtek: Jestem Wojtek, Wojtek Szczepanik i chcę prezentować na scenie prawdziwego mnie. Płytę i muzykę wydaję pod swoim własnym imieniem, bo myślę, że autentyczność i szczerość są w dzisiejszych czasach wartościami rzadkimi i ważnymi. Pierwsze swoje produkcje wydawałem jako Wojtek Szczepanik i było to solo piano z gatunku modern classic. Jednocześnie słuchałem też dużo muzyki elektronicznej, często jeździłem do Berlina i doświadczałem tej muzyki w klubach, więc w pewnym momencie stwierdziłem – czemu nie połączyć tych dwóch gatunków i nie zrobić z nich jakiegoś mixu? Tak pojawił się pomysł na płytę. Już na samym początku miałem sporo problemów kompozycyjnych, bo jednak są to totalnie różne gatunki. Szczególnie na początku miałem obawy, że w ogóle do siebie nie pasują. Klasyka jest bardzo skomplikowana harmonicznie, ma dużo melodii, dużo różnych dźwięków, z kolei w dość prostej elektronice chodzi bardziej o vibe, brzmienie, bas. Musiałem znaleźć jakiś wspólny mianownik dla tych obu gatunków, więc elektronikę trochę zwolniłem, do około 90 BPM, a klasykę uprościłem.
Wojtek Szczepanik – INSTINCT III
Ten album jest dla Ciebie jakimś nowym otwarciem? Wcześniej już tworzyłeś, tylko właśnie jako Wojtek Szczepanik. Teraz jesteś tylko Wojtkiem, a Atmosphere jest czymś zupełnie innym, niż to, co robiłeś wcześniej.
Wojtek: Traktuje ten album jako debiut, bo nigdy takiej muzyki nie wydawałem. Myślę też bardziej o promowaniu tego materiału za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie mieszkam, w Berlinie. Moje nazwisko jest dość trudne do wymówienia dla ludzi spoza Polski, więc stwierdziłem, że zostanę tylko przy Wojtku i tym sposobem zacznę swój nowy rozdział.
Wojtek – interpretowanie własnych utworów
Nie śpiewasz na tym albumie, ale on brzmieniowo sam w sobie jest bardzo ilustracyjny i wymowny. Chciałeś coś konkretnego zobrazować tymi dźwiękami?
Wojtek: Pozostawiam to do interpretacji słuchaczy, bo ja tworząc muzykę, nigdy nie mam w głowie jakiegoś konkretnego celu, czy konkretnej inspiracji. Zawsze wchodzę w klimat i to, co czuję, wyrażam swoją muzyką. Często nie potrafię tego na samym początku określić słowami, czy nawet myślami, bo w czasie procesu twórczego to jest dość abstrakcyjne. Dopiero po stworzeniu utworu zaczynam go analizować po raz kolejny. Wtedy sam go interpretuję, dostrzegam jakiś sens i nadaję poszczególnym utworom nazwy.
Czyli Ty sam interpretujesz swoją twórczość?
Wojtek: Tak, bo na początku nie wiem o czym myślałem tworząc ten utwór. Jako muzyk działam na trochę innych wibracjach, nie pojawiają się wtedy w mojej głowie żadne myśli, żadne słowa. Po prostu jestem w tym, lecę, tworzę.
Wojtek – wrażliwość architektoniczna w muzyce
To teraz ja Ci powiem, co tutaj słyszę. Na pewno dużo niepokoju, jakiejś troski i pewien dramatyzm. Mam też wrażenie, że te brzmienia idealnie oddają obecne nastroje społeczne, problemy, z którymi się mierzymy i tak dalej. Sporo mi wyjaśniła też informacja, że z wykształcenia jesteś architektem, chociaż nie wiem, czy to ma wiele wspólnego, ale pewnie podobnie jak w architekturze – w Twojej muzyce, jest dużo harmonii, przestrzeni i tego, że wszystkie warstwy muzyczne Twoich utworów są przemyślane i poukładane w spójną całość.
Wojtek: Myślę, że moja wiedza i wrażliwość architektoniczna mimowolnie przekładają się na muzykę. Myślę o muzyce nieco z perspektywy architektury i staram się też myśleć całościowo o utworach. W architekturze wygląda to tak, że jak się zaczyna jakiś projekt, to przechodzi się przez jego różne etapy: na początku zaczyna się projekt koncepcyjny, później idzie się coraz bardziej w szczegóły, aż dochodzi się do projektu wykonawczego i skali 1:1. Tak samo staram się myśleć o muzyce, zaczynać szkic, mniej więcej określać jego konkretną strukturę, a z czasem wchodzić coraz głębiej, w detale, audio design, efekty. Widzę mniej więcej całokształt tej muzyki i od razu mogę powiedzieć, czy efekt będzie zadowalający, czy lepiej zacząć coś totalnie innego.
Wojtek – Atmosphere, czyli muzyczny pamiętnik
Opowiedz trochę o samplach, które wykorzystałeś. Zawsze mnie to intryguje, dlaczego akurat w takim utworze, ktoś postanowił wykorzystać takie dodatki.
Wojtek: Tak jak wspominałem, cenię i chcę pokazywać w muzyce szczerość, prawdziwość i autentyczność. Sample z Atmosphere są częścią mojego życia i tym, kim jestem, więc chciałem, żeby słuchacze mogli się z tym trochę utożsamić. To często proste sytuacje, które wystąpiły w moim życiu losowo. Każdy sampel jest też dla mnie wspomnieniem, dlatego umieściłem je na Atmosphere, żeby zachować je na dłużej. Na przykład w utworze We Are the Universe usłyszymy moją babcię, która niestety zmarła. Była bardzo mądrą kobietą, swego czasu pracowała w gdańskiej stoczni i angażowała się nieco w ruch Solidarności. Miała sporą wiedzę polityczną, ale też taką przyziemną wiedzę o życiu, którą ma chyba zresztą każda babcia. Kiedyś nagrała ją moja siostra i stwierdziłem, że jej głos musi się znaleźć na tej płycie. Nie mówi tam o żadnych trudnych sprawach, ale o sobie i swoim dzieciństwie. Z kolei w Sweet słychać mojego bratanka Ignasia. Cała ta sytuacja wydała mi się super słodka i wrzuciłem ten sampel do utworu, żeby podkreślić jeszcze bardziej jego tytuł i radosny klimat. Głos mojego bratanka pojawia się zaraz przed dropem i myślę, że idealnie tam pasuje. Mam bardzo dobry kontakt z dziećmi mojego brata, dlatego było to dla mnie bardzo ważne.
Na albumie pojawiają się głównie członkowie mojej rodziny i znajomi. W Memories Write Melodies wykorzystałem sample z mojej podróży z grupą znajomych do Sycylii, gdzie zabrałem swój przenośny mikrofon. Na końcu pojawia się głos mojego przyjaciela i sam fakt, że pamiętam dokładnie tę sytuację, gdzie i kiedy to nagrywałem, jest dla mnie szczególną pamiątką, a myślę, że dla słuchaczy ciekawym polem do interpretacji.
Wojtek o zielonej energii, kompensacji i certyfikatach gwarancji pochodzenia, czyli jak nagrać album bez emisji CO2?
Atmosphere to album nagrany z neutralnym śladem węglowym. Ile emisji wytwarza się przy produkcji takiego albumu zazwyczaj?
Wojtek: Dla mnie to był eksperyment i na początku sam tego nie wiedziałem. Jak się okazuje, przy samej produkcji te liczby nie są tak wysokie. Dużo zależy od sposobu podróżowania, ponieważ transport generuje znacznie więcej emisji niż samo nagrywanie. Uśredniając, produkcja tego typu pochłania około 0,5 MWh. Dla przykładu – standardowa rodzina zużywa parę MWh rocznie. Tam, gdzie się tylko dało zredukowałem tę emisję, a resztę skompensowałem, także finalnie produkcja nie ma śladu węglowego.
Jak się w takim razie produkuje album z zerowym śladem węglowym?
Wojtek: Najprostszym rozwiązaniem jest korzystanie wyłącznie z zielonej energii, która nie generuje emisji. To jest podstawa. Następną sprawą jest kompensacja tych emisji, które powstały i nie mogliśmy za bardzo mieć na nie wpływu. W moim przypadku zdecydowałem się nagrać płytę w londyńskim studio, które korzysta wyłącznie z energii odnawialnej, ale mix i mastering, czyli post produkcja odbywała się już w innych studiach w Berlinie i Warszawie, które nie bazują na takiej energii.
Poprosiłem pracujących tam inżynierów dźwięku, aby precyzyjnie określili, ile energii zużyli w tym czasie, a ja skompensowałem ją poprzez wykupienie certyfikatów gwarancji pochodzenia. Zapewniają one, że do sieci zostanie wtłoczona dokładnie taka sama ilość energii pochodzącej w 100% ze źródeł odnawialnych, jaką zużyto ze źródeł wysokoemisyjnych. Każdy może wykupić taki certyfikat online. Zajmuje się tym norweska firma Becour i prowadzi prosty w użytkowaniu interfejs do sprzedaży. Cały mój koszt zmieścił się w kilkudziesięciu złotych, bo 1 MWh kosztuje od 2 do 8 euro. Certyfikaty opierają się na systemie, który śledzi tę energię i prowadzi dokładne pomiary, ile jej zostało wyprodukowanej i ile wchodzi do sieci, więc to wszystko naprawdę ma sens.
Jak wygląda to studio napędzane energią odnawialną, w którym nagrywałeś? Jest jakaś różnica w pracy?
Wojtek: Dla instrumentów i sprzętu, nie ma większej różnicy, skąd pochodzi energia. Nie ma to wpływu na jakość muzyki ani pracy, dlatego zdecydowanie powinniśmy iść w tę stronę. Przerzucenie się na energię odnawialną nie jest ciężkie, a jej produkcja jest też zdecydowanie tańsza niż produkcja energii na bazie węgla, do której w Polsce wciąż dopłacamy. Wybór energii odnawialnej w Anglii czy w Niemczech jest znacznie bardziej ułatwiony poprzez możliwość podpisania bezpośredniej umowy z dystrybutorem prądu.
Wojtek o trasie koncertowej bez emisji śladu węglowego
Masz już jakiś pomysł na trasę koncertową? Jak to rozwiążesz?
Wojtek: To jest dobre pytanie i moje następne wyzwanie. Chyba jeszcze trudniejsze od samego nagrania tego albumu, bo podróżowanie produkuje o wiele więcej emisji. Co ciekawe, największych emisji nie generuje wcale artysta, ale jego widownia i największe wyzwanie widzę właśnie w tym miejscu. Mam już w głowie kilka pomysłów, jak mógłbym to rozwiązać.
Kiedy grałem wcześniejsze koncerty, to już wtedy podróżowałem wyłącznie pociągami. Mam nadzieję kontynuować to przy Atmosphere lub poruszać się samochodami elektrycznymi. Nie jest też tak, że najgorszą opcją są z zasady samoloty, ale trzeba wtedy zagwarantować, że na lotnisko zostanie dostarczona dokładnie taka sama ilość paliwa pochodzącego z biomasy, redukującego emisję o 70 – 80%. Inwestując jeszcze więcej i wspierając ten rynek, dojdziemy do zerowego śladu węglowego. Można wykupić taką opcję internetowo, ale jest to wciąż bardzo kosztowne. Zdecyduję się na nią tylko w przypadku, kiedy nie będę w stanie uniknąć lotu. Biopaliwo możemy zakupić poprzez szwedzką organizację non-profit Fly Green Fund. 1- 2 razy w roku dostarczają na lotniska tony oleju.
Wtedy pozostaje mi tylko, lub może aż, problem emisji słuchaczy. Tutaj, mógłbym na przykład zorganizować shuttle bus, który będzie odbierać ludzi z kilku głównych punktów w mieście lub specjalne niespodzianki dla tych, którzy przyjadą rowerami. Mógłbym też wprowadzić tak zwany podatek klimatyczny, sprzedawać nieco droższe bilety, a zysk przekazywać na finansowanie kompensacji powstałych emisji. Istotne jest tu też wykorzystanie plastiku oraz generacja nowych śmieci. Na wstępie można zaznaczyć obsłudze, że nie chcemy, żeby w trakcie koncertu sprzedawano napoje w plastikowych kubeczkach czy butelkach.
Jak myślisz, co możemy zrobić, aby zacząć trochę bardziej uświadamiać ludzi i branżę muzyczną w tym kontekście?
Wojtek: Myślę, że uświadomienie ludzi to niestety powolny proces, który jednak obserwujemy już w każdej dziedzinie, również w muzycznej. Ta płyta jest sygnałem, że można produkować muzykę w 100% w sposób zrównoważony, w zgodzie ze środowiskiem i nie jest to wcale takie skomplikowane. Już niedługo ukaże się strona internetowa z dziennikiem mojej emisji CO2, w którym wyspowiadam się ze swoich grzechów i pokażę dokładnie jakie działania podjąłem, żeby ją zredukować. Znajdą się tam gotowe rozwiązania, które mam nadzieję, zainspirują przynajmniej jedną osobę do realizacji własnego projektu z neutralnym śladem węglowym.
Wojtek – Atmosphere, odsłuch albumu:
Jak produkuje się album z neutralną emisją śladu węglowego i co to w ogóle znaczy? Jak połączyć tak skrajne gatunki, jakimi są elektronika i klasyka? Wojtek opowiedział nam o pracy nad swoją nową płytą Atmosphere. Przeczytajcie nasz wywiad! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]
Obserwuj nas na instagramie: