Czy powstanie polski zespół k-popowy?


28 maja 2020

Obserwuj nas na instagramie:

Czy ktoś wpadł na pomysł, żeby stworzyć polski zespół k-popowy? Wygląda na to, że tak. Sprawdźcie, o co chodzi.

23 maja na Twitterze pojawiło się konto @PRIVIA_official, które ogłosiło się pierwszym polskim k-popowym zespołem. Opublikowano na razie tylko logotyp oraz kilka informacji o jednej z członkiń, jednak wystarczyło to, żeby rozsierdzić tłum. Choć o Privii nie wiadomo jeszcze nic, już wylewa się na nie morze pomyj. Czy kogokolwiek to zaskakuje? Raczej nie, bo przecież to nie pierwszy raz, gdy ktoś zapomniał, co oznacza k w słowie k-pop.

Brytyjczycy byli pierwsi, oni już mają swój k-popowy zespół

Privia to nie pierwszy tego typu projekt. Wciąż jeszcze nie opadły emocje po wydaniu piosenki Your Turn przez Kaachi. Wokół zespołu z Londynu zrobiło się dużo zamętu po tym, jak zaczął promować się jako k-pop. Ani pomysł na grupę, ani twórczość Kaachi nie spotkały się z pozytywnym odbiorem. Właściwie wylała się na nie tak gwałtowna fala agresywnych komentarzy, że rozpoczęło to na nowo dyskusję o hejcie w Internecie. Jakie zarzuty wobec Kaachi mają fani k-popu? Twierdzą, że nawet jeśli zespół wyraźnie inspiruje się tym gatunkiem, nie może się k-popem nazywać.

Co stało się z K w słowie K-pop?

Tu należałoby się zastanowić czym właściwie jest k-pop. Według Wikipedii to „gatunek muzyki popularnej, który powstał w Korei Południowej”. Czy oznacza to, że k-pop mogą wykonywać wyłącznie artyści pochodzenia koreańskiego? Mamy przecież mnóstwo muzyków pochodzących spoza tego kraju, których twórczość uznaje się za k-pop. Można wymienić AleXę urodzoną w Stanach Zjednoczonych, Jacksona Wanga, który pochodzi z Hong Kongu czy Lisę z BlackPink, która urodziła się w Tajlandii. Wszyscy oni jednak płynnie mówią po koreańsku, tworzą w tym języku, trenowali w koreańskich wytwórniach muzycznych i przeszli tę samą ścieżkę co lokalni idole. Czy to jest ten kluczowy element, który sprawia, że można ich nazywać artystami k-popowymi, a członkinie Kaachi już nie?

Kaachi ma więcej wyświetleń i obserwatorów niż niektóre koreańskie zespoły

Tak naprawdę, nie do końca jest jasne, co sprawia, że k-pop jest k-popem. Można wymieniać wiele elementów, które składają się na ten gatunek – pochodzenie artystów i specyficzny trening, który przechodzą, język, charakterystyczne brzmienie, duża waga przykładana do wizualnej części występów. Zespoły i wytwórnie z Korei coraz częściej jednak eksperymentują i otwierają się na Zachód, a granice k-popu się zacierają. Czy to otwiera drogę dla takich tworów jak Kaachi czy Privia?

Wszystko zależy od publiki i od tego, czy znajdą się chętni na słuchanie ich muzyki i nazywanie ich k-popem. Mogą się za to znaleźć zachodnie wytwórnie, które chętnie zainwestują w projekty takie jak Kaachi. Ich przykład pokazuje, że strategia odwoływania się do koreańskiego popu ma sens pod względem marketingowym. Nawet jeżeli teledysk dziewczyn spotkał się z ostrą krytyką, to odnotował 8 mln wyświetleń w niecały miesiąc. Wiele oryginalnych, k-popowych zespołów, nie jest w stanie osiągnąć takiego wyniku. Gwałtowna reakcja k-poperek może być zachętą dla naśladowców Kaachi, w końcu nie ważne co mówią, ważne, że mówią.

Jak potoczą się losy Privii i czy w ogóle doczekamy się jakieś muzyki z ich strony? Trudno powiedzieć. Materiały opublikowane na Twitterze wyglądają raczej nieprofesjonalnie. Nie wiadomo, czy za zespołem stoi jakaś wytwórnia, czy jest to inicjatywa fanów. Czas pokaże, ale jeżeli Privia szykuje się do debiutu, powinna się szykować na niezbyt przyjemne przyjęcie.

Czy ktoś wpadł na pomysł, żeby stworzyć polski zespół k-popowy? Wygląda na to, że tak. Sprawdźcie, o co chodzi. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins 23 maja na Twitterze pojawiło […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →