Co kryje “Prześwit”? Piotr Paduszyński o swoim debiucie – wywiad


02 grudnia 2020

Obserwuj nas na instagramie:

Piotr Paduszyński, to pianista, który właśnie zadebiutował pełnym muzycznych emocji albumem Prześwit. Zapytaliśmy go o te emocje, ale przede wszystkim o dźwięki i ich źródło.

Piotr Paduszyński – nowy, obiecujący kompozytor młodego pokolenia

Piotr Paduszyński – to nazwisko być może znane jeszcze niewielu. Jeszcze… Piotr ma 23 lata, pochodzi z Żar i jest inżynierem matematyki stosowanej, który swoje życie postanowił poświęcić muzyce.

Poza solowym projektem współtworzy także wrocławski zespół indie Älskar. Przygodę z fortepianem zaczął w wieku 8 lat, później kształcąc się w zakresie muzyki klasycznej oraz rozrywkowej, w tym jazzowej.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Piotr Paduszyński i jego muzyka emocjonalna

Ale to nie szkoły ukształtowały jego wrażliwość artystyczną. Piotr swoją twórczość nazywa muzyką ilustracyjną. Ja bym jednak powiedziała, że to po prostu muzyka emocjonalna. Muzyka zapisana nie nutami i akordami, a własnymi, indywidualnymi przeżyciami. Jednocześnie pełna przestrzeni i pobudzająca wyobraźnie, tworząca przy tym szczególną relację pomiędzy autorem, a odbiorcą.

Piotr Paduszyński – wywiad

Tak zainspirowana materiałem z debiutanckiego albumu Piotra Paduszyńskiego, który artysta samodzielnie wydał kilka dni temu, postanowiłam zadać mu kilka pytań. O źródło, o emocje i o to, co odsłania nam ten tytułowy Prześwit.

Weronika Szymańska: Prześwit to z definicji pewna odległość między dwoma płaszczyznami. Prześwit między czym a czym stanowi Twój album?

Piotr Paduszyński: Powiedziałbym, że odległość między tym, co widzimy i co wiemy, a tym, czego nie dostrzegamy. To tak, jakby być w drewnianym domu i spoglądać poprzez szczelinę między deskami na świat poza domem. Uważam, że dzisiejszy świat sporo nam odbiera, pielęgnuje w nas to, że biernie przeżywamy kolejne dni i brakuje nam sił do zmian siebie i otoczenia na lepsze.

A jaki widok odsłania ten Prześwit?

Piotr Paduszyński: Tutaj niestety nie ma reguły, każdy zobaczy coś innego. To podróż do swojego wnętrza i próba zrozumienia tego jacy jesteśmy i czemu tacy jesteśmy. Myślę, że to bardzo ważny krok i może przynieść dużo dobrego. Można poczuć, że jeszcze da się coś zmienić, naprawić, a utożsamiając się z dźwiękami z Prześwitu można poczuć, że nie jest się samemu.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Piotr Paduszyński: “Łatwiej było mi dobrać dźwięki niż słowa”

Nie bez powodu zadaję pytania, które wymagają użycia wyobraźni, bowiem tak samo działa na słuchacza Twoja muzyka. Jak czujesz się z tym, że w momencie, gdy wypuszczasz swoje kompozycje w świat, każdy kto ich posłucha nadaje im inną, indywidualną interpretację? Nie boisz się trochę, że przez to Twoje utwory są w pewnym sensie o wszystkim?

Piotr Paduszyński: Wcześniej się tego nie bałem, ale teraz trochę tak. Często podkreślałem, że w tych utworach jest coś uniwersalnego, co pozwala każdemu na podróż w zupełnie różne miejsca. Teraz dalej tak twierdzę, ale bardziej się odsłaniam i mówię o swoich konkretnych historiach związanych z utworami. Tak mi się wydaję, że nie popsuje to zabawy słuchaczom. Muzyka fortepianowa może tworzyć dość rozmyte przestrzenie i wtedy jeden utwór może przypominać praktycznie wszystko. W moich utworach tak nie jest. Szczerze mówiąc, trudno byłoby mi takie stworzyć. W Prześwicie są zamknięte żywe historie i emocje, i każdy zrozumie to na swój sposób, ale w interpretowaniu znajdzie się blisko wskazanego przeze mnie kierunku.

Tak myślałam, że gdy piszesz te kompozycje, masz w sobie jednak pewne bardzo konkretne emocje i przemyślenia, które chcesz przelać w swoją muzykę. Zawsze mnie intryguje, jak to jest wyrażać wszystkie te emocje bez użycia słów. To trudny proces, czy wręcz przeciwnie – łatwiej dobrać odpowiednie dźwięki niż słowa?

Piotr Paduszyński: Dopóki nie zacząłem grać koncertów, nie wiedziałem, że inni też są w stanie poczuć emocje, które towarzyszyły mi przy tworzeniu. Dla mnie był to sposób komunikacji z samym sobą, podsumowanie tego, co właśnie widziałem i czułem. Łatwiej było mi dobrać dźwięki niż słowa, ponieważ nie zawsze miałem z kim pogadać, a czasem po prostu nie wiedziałbym jak. Potem okazało się, że inni to czują – mniej lub bardziej trafnie, ale rzeczywiście czują. Mam w głowie migawki z koncertów, gdy widzę innych siedzących w skupieniu, część z zamkniętymi oczami. Sądzę, że moja muzyka ułatwia uwolnienie emocji i zwyczajnie pomaga innym.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Tytułowy trop ku emocjom

Zatytułowałeś te kompozycje dość jednoznacznie, z drugiej strony pozostawiasz tymi tytułami sporo przestrzeni interpretacyjnej, jedynie delikatnie naprowadzając słuchacza na pewien trop. To celowy zabieg?

Piotr Paduszyński: Tak. Chciałem nadać tytułom lekkości i nie dodawać bagaży emocjonalnych. Zauważyłem, że najlepsi nauczyciele nie namawiają do przyjęcia ich mądrości, ale pomagają odkryć swoją wewnętrzną mądrość. Też chciałbym taki być, chcę aby ludzie słuchając mojej muzyki zawsze czuli się wolni, dlatego postanowiłem zostawić trop.

Źródło, Tafla, Przypływ… Sporo tu o wodzie. Domyślam się, że nieprzypadkowo?

Piotr Paduszyński: Nie był to celowy zabieg, ale faktycznie może coś w tym jest. Woda kojarzy mi się z siłą i spokojem, a to jest coś, co chciałbym przekazać swoją muzyką. Kojarzy mi się także z emocjami i stanami jakie wciąż przychodzą i odchodzą. Ostatecznie też woda kojarzy mi się z tajemnicą.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Jest też utwór zatytułowany: Tacie. Opowiesz coś o nim?

Piotr Paduszyński: Utwór zaczął powstawać już 3 lata temu. Od razu poczułem, że będę chciał go zadedykować tacie. Jemu zawdzięczam rozpoczęcie mojej muzycznej historii i wsparcie w każdym następnym kroku. Utwór kojarzy mi się ze spędzanym z tatą czasem, m.in. z bajkami, które oglądałem z nim dawno temu na rzutniku do przeźroczy. Utwór nabrał teraz dodatkowego wymiaru, pożegnałem nim tatę – odszedł 2 dni przed premierą.

Słuchając tego albumu czuję w nim też sporo niepokoju, żalu, momentami być może nawet trochę gniewu. Mam rację? Te utwory to zapisy takich stanów emocjonalnych, czy są tu też konkretne sytuacje, które je zainspirowały?

Piotr Paduszyński: Zgadzam się jak najbardziej, dodałbym jeszcze rozczarowanie. Biorąc na tapet utwór Pustka, zastanawiam się, ile wspólnego mają ze sobą z jednej strony religijność i tradycja, a z drugiej – płynąca z serca wiara. Czuję się rozczarowany, że często niewiele. Sam usłyszałem wiele przykrych słów, dlatego, że poszukuję i pytam, a nie przyjmuję wszystkiego tak, jakby wymagała tradycja. Ten utwór jest dość złożony. Moja muzyka powstaje z moich stanów emocjonalnych, ale nie zawsze potrafię wskazać jednej, konkretnej sytuacji. Niektóre kompozycje powstały w ciągu kilku dni, a inne tworzyły się miesiącami.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Piotr Paduszyński o nagrywaniu w studiu Leszka Możdżera i samodzielnym wydawaniu płyty

Nagrywałeś tę płytę w studiu Leszka Możdżera. Dostałeś od niego jakieś cenne wskazówki?

Piotr Paduszyński: Z Leszkiem spotkałem się dopiero po nagraniach, więc nie dostałem cennych wskazówek odnośnie samego nagrywania. Z naszej rozmowy pamiętam, że zapytał mnie, czy naprawdę wytwórnia będzie dla mnie niezbędna. To taki pierwszy sygnał, po którym zacząłem się zastanawiać, co zrobić, jeśli zdecyduję się wydać płytę samemu. Kontaktowałem się na początku roku z wytwórniami, ale zdałem sobie sprawę, że nie chcę oddać swojej muzyki ludziom, których nie znam. Postawiłem na niezależność.

Wydałeś album bez wytwórni i menadżera. Sam go promujesz i dystrybuujesz. Domyślam się, że sporo ryzykujesz, ale równie wiele możesz na tym zyskać. Traktujesz to bardziej jako wyzwanie, czy pewną lekcję poruszania się w branży i zbieranie kolejnego doświadczenia?

Piotr Paduszyński: Na wstępie chcę powiedzieć, że to bardzo wartościowe, ale jednocześnie bardzo trudne lekcje. W ciągu całego procesu pojawiają się wątpliwości i przeszkody, które odbierają trochę pewności siebie. Na pewno jestem o wiele bardziej świadomy konstrukcji muzycznego świata, promocji, wiem, jakie są moje muzyczne i życiowe priorytety. Jeśli miałbym wybierać jeszcze raz, zrobiłbym dokładnie tak samo, wydałbym Prześwit samemu, ale z kilkoma modyfikacjami. Cieszę się, że przeszedłem taką drogę, ale nie życzę jej innym, bo momentami była bardzo trudna.

Piotr Paduszyński wywiad
Piotr Paduszyński

Co powiedziałbyś Piotrowi, który jakiś czas temu stwierdził, że wyda sam swój debiutancki album, patrząc dziś, po premierze Prześwitu, na drogę, którą przeszedłeś do tego debiutu?

Piotr Paduszyński: Powiedziałbym mu, żeby w siebie nie wątpił, że tworzy coś wartościowego. Że jest nie do zatrzymania i że wszystko się ułoży. Powiedziałbym też, aby działał zgodnie z intuicją, ponieważ doprowadzi go do osób, które mu pomogą.


Piotr Paduszyński – Prześwit, posłuchaj albumu

Piotr Paduszyński, to pianista, który właśnie zadebiutował pełnym muzycznych emocji albumem Prześwit. Zapytaliśmy go o te emocje, ale przede wszystkim o dźwięki i ich źródło. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →