Ariel Pink wziął udział w protestach przed Kapitolem

Ariel Pink tłumaczy swoją postawę

Amerykański muzyk oświadczył, że uczestniczył w stołecznych protestach, aby „pokojowo okazać swoje poparcie dla prezydenta ” wesprzeć Donalda Trumpa. Odmówił za to wzięcia udziału w szturmie na Kapitol. Okazało się również, że artyście towarzyszył inny znany artysta John Maus.

Na na swoim Instagramie Alex Lee Moyer udostępniła zdjęcie z hotelu w Waszyngtonie z Pinkiem i Mausem podpisane „Dzień, w którym prawie umarliśmy, ale zamiast tego świetnie się bawiliśmy”.

Uczestniczyłem w wiecu na trawniku w Białym Domu, wróciłem do hotelu i zdrzemnąłem się. Sprawa zamknięta – odpowiedział Pink jednemu z użytkowników Instagrama, który zapytał go o udział w proteście.

Ariel Pink wielbicielem Trumpa

Ariel Pink od dawno był zwolennikiem kontrowersyjnego prezydenta USA, Donalda Trumpa. Przed tegorocznymi wyborami wzywał swoich amerykańskich fanów, aby głosowali właśnie na niego. Muzyk wyrażał przy tym niepokojące poglądy na temat tego, że „bycie rasistą nie jest nielegalne”, małżeństwa jednopłciowe „wkurzają go” i, że „szanuje bardzo” Kościół Baptystów. Jakby tego było mało zarówno Maus, jak i Pink stworzyli wcześniej muzykę do filmu dokumentalnego Moyera, który bronił kazirodztwa.

Przypomnijmy, że sympatycy prezydenta Trumpa w środę 6 stycznia przeprowadzili szturm na gmachu Kongresu, doprowadzając do bezprecedensowego wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena.

Według doniesień waszyngtońskiej policji w trakcie zamieszek śmierć poniosły cztery osoby. Mimo napiętej sytuacji Kongres USA uznał dzień później demokratę Joe Bidena za zwycięzcę listopadowych wyborów prezydenckich.