„Nasze magiczne Encanto”

Magiczna siódemka Disneya. Wybieramy najlepsze animacje studia


29 czerwca 2024

Obserwuj nas na instagramie:

Najlepsze animacje Disneya? Lista jest długa, ale my wybraliśmy zaledwie kilka filmów z długiej historii słynnego studia.

Świętując w czerwcu 30. rocznicę premiery klasycznego Króla Lwa z nagrodzoną Oscarem muzyką Hansa Zimmera, zaczęliśmy rozważać kwestię najlepszych animacji nakręconych przez magików ze studia Disneya. Kochanych współcześnie, ale powstałych na przestrzeni wielu dekad, uwielbianych przez całe pokolenia i promujących nieskończone możliwości kina animowanego. Wybór był szalenie trudny, lecz przedstawiamy naszych faworytów. Co oczywiste, zawężenie listy do jedynie siedmiu filmów oznaczało, iż musieliśmy pominąć parę absolutnych klasyków (spoiler: nie ma Aladyna!), a żeby dodatkowo nie utrudniać sobie życia, uznaliśmy, że Królowi Lwu wystarczy rocznicowa wspominka. Mamy nadzieję, że nam to wybaczycie – i podzielicie się własnymi topkami!

Czytaj też: 7 „nepo babies”, które należy brać na poważnie

Disney
„Kraina lodu”

Bambi

1942 r.

W trakcie ponad stuletniej działalności studio Disneya wydało na świat mnóstwo cudownych animacji, jednak wiele z nich przegrało mimo wszystko walkę z nieubłaganym upływem czasu. Opowieść o słodkim, ciekawym świata i jego niezliczonych tajemnic jelonku Bambim, który uczy się na naszych oczach prawideł przyjaźni, niezależności, miłości i współistnienia z naturą, jest do dziś uznawana za jedno z największych dzieł w historii kina animowanego. Zasłużenie, jest to bowiem idealne połączenie prostoty formy i przekazu z głębią rozrywki oraz refleksji, szczególnie w kontekście ukazywania niszczycielskiej działalności człowieka, która prowadzi na ekranie do śmierci mamy Bambiego. Żyjemy w czasach, w których audiowizualna przemoc jest z nami wszędzie, ale ta nakręcona ponad osiemdziesiąt lat temu scena robi wciąż kolosalne wrażenie zarówno na widzach młodszych, jak i tych starszych, którzy wiele w życiu widzieli.

Mała syrenka

1989 r.

Zapomnijmy na kilka chwil o kontrowersyjnej kwestii koloru skóry Arielki w zeszłorocznym aktorskim remake’u i świętujmy oryginalną Disneyowską Małą syrenkę, która trzy i pół dekady temu stała się nie tylko jednym z największych przebojów roku, ale także zapoczątkowała nową erę w historii studia, tzw. Renesans Disneya. Tak, to dwa lata późniejsi Piękna i Bestia odmienili Oscary, stając się pierwszą w historii animacją z nominacją w kategorii „Najlepszy Film Roku”. Tak, to trzy lata późniejszy Aladyn był faktyczną pierwszą produkcją Disneya zrealizowaną na modłę współczesnego blockbustera. Mimo to urocza, naiwna, zadziorna oraz targana emocjami dojrzewania syrenka, zakochująca się wbrew rozsądkowi w ludzkim księciu, do dzisiaj znajduje uznanie w oczach milionów widzów z całego świata, zaś nikczemna ośmiornica Urszula jest zgodnie uznawana za jeden z najbardziej fascynujących czarnych charakterów Disneya.

Pocahontas

1995 r.

Historycznie rzecz ujmując, Renesans Disneya trwał od 1989 do 1999 r. i w zasadzie wszystkie powstałe w tych latach animacje zapisały się złotymi zgłoskami w pamięci światowej widowni, uznaliśmy jednak, że na naszej liście będzie je zbiorczo reprezentowała Pocahontas. Z jednej strony dlatego, że mimo licznych historycznych nieścisłości ukazywanych na ekranie (złośliwi określają ją Braveheartem kina animowanego) film cieszy się nadal gigantyczną popularnością, zaś z drugiej z tego względu, że na różne sposoby odmienił postrzeganie żeńskich bohaterek Disneya i utorował drogę takim kultowym postaciom jak Mulan czy Elsa z Krainy lodu, którym daleko było do bycia atrakcyjnymi dodatkami do męskich bohaterów. Pocahontas pomogła też, wraz z wojowniczą księżniczką z Mulan, zwrócić uwagę młodych widzów na ciekawe i złożone kobiety zapełniające karty historii. A to coś, czym niewiele filmów może się pochwalić.

Lilo i Stitch

2002 r.

Jeżeli przyszło wam do głowy, że opowieść o niecodziennej relacji młodej hawajskiej sieroty i zmodyfikowanego genetycznie chaotycznego stwora z odległego kosmosu nie może się równać popularnością Pięknej i Bestii czy Mulan, może zaciekawi was fakt, że Lilo i Stich byli nie tylko ogromnym przebojem kinowym, ale też doczekali się trzech filmowych kontynuacji oraz trzech seriali telewizyjnych, a różnorakie gadżety ze Stitchem ciągle sprzedają się jak świeże bułeczki. Lilo i Stich nie są być może pierwszą animacją, która kojarzy się z dokonaniami Disneya, gdyż był to jeden z ostatnich przebojów studia przed nieco gorszym jakościowo okresem, nie znaczy to jednak, że film został zapomniany. Wręcz przeciwnie, a pokłosiem umieszczenia akcji Lilo i Stitcha na Hawajach i wpisania w fabułę lokalnej kultury i tradycji (‘ohana!) są takie animacje jak Nasze magiczne Encanto. Oba to filmy, które uczą, że odmienność nie jest problemem.

Zaplątani

2010 r.

W czasach gdy magicy z Disneya dopiero wracali powoli na prostą i mieli wciąż duże problemy z przejściem z animacji 2D na uwielbiane przez widzów trójwymiarowe kształty, Zaplątani byli niczym powiew świeżości w katalogu studia (film to 50. pełnometrażowa animacja Disneya). Przerobiona na współczesną modłę historia zwariowanej blondyny z długimi włosami, która wydostaje się z izolacji złowieszczej macochy i przeżywa porywającą przygodę u boku łotrzyka o złotym sercu, stała się pomostem między przeszłością i przyszłością Disneya, łącząc pędzącą na złamanie karku akcję, rzucane z prędkością karabinu maszynowego dowcipy i efektownie wykorzystane możliwości grafiki komputerowej (puszczanie lampionów w 3D) z klasyczną Disneyowską refleksją oraz rodzinnym przekazem. Krytycy trochę marudzili po premierze, ale półtorej dekady później jest oczywiste, że Zaplątani mają pewne miejsce w kanonie studia. 

Kraina lodu

2013 r.

Tego tytułu nie mogło na naszej liście zabraknąć, bo od pierwszych pokazów było oczywiste, że Kraina lodu ma tę moc (w 2013 r. film dzierżył miano piątej najbardziej kasowej produkcji wszech czasów z grubo ponad miliardem dolarów na koncie), zaś księżniczki Anna i Elsa (czy może lepiej Elsa i Anna?) będą przez kolejne lata bądź dekady wytyczały nowe ścieżki w studiu Disneya. Dziś Kraina lodu doczekała się miana fenomenu kultury masowej, jednak w gąszczu nagród, nominacji, milionów sprzedanych płyt z filmem/muzyką oraz tysięcy funkcjonujących na rynku gadżetów nie wolno zapominać, że to również świetny i mądry film. Opierając się na wymownej fabularnie oraz wizualnie Królowej śniegu Hansa Christiana Andersena, twórcy Krainy lodu wykreowali świat, w którym zatracić chcieli się widzowie w każdym wieku, a ich przebojowe piosenki weszły do popowego kanonu kilku pokoleń. A to nie lada wyczyn.

Nasze magiczne Encanto

2021 r.

Finiszujemy filmem, którego popularność potrzebuje jeszcze okrzepnąć przez kolejne lata, by można było uznać go za kolejny klasyk w kanonie Disneya, lecz wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z fenomenem równym Królowi Lwu czy Krainie lodu. Zarówno pod kątem fantastycznych piosenek Lin-Manuela Mirandy (utwór „Nie mówimy o Brunie” pobił dziesiątki muzycznych rekordów), jak i fabuły czerpiącej z latynoamerykańskich tradycji, żeby stworzyć wiarygodną emocjonalnie i psychologicznie opowieść o rodzinie w potrzebie (Disney nie miał nigdy wcześniej tak dobrze zbudowanego bohatera zbiorowego jak familia Madrigalów). Film jest piękny i mądry, a co ważniejsze: stanowi kolejny pomost pomiędzy tym, za co produkcje Disneya pokochały miliony widzów i widzek w XX wieku, i tym, co studio może zaoferować dzisiejszym młodym, chłonnym umysłom – świat pełen różnorodności, którą warto celebrować.

Najlepsze animacje Disneya? Lista jest długa, ale my wybraliśmy zaledwie kilka filmów z długiej historii słynnego studia. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Świętując w czerwcu 30. rocznicę premiery klasycznego […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →