David Kushner o hicie „Daylight” i tiktokowej sławie [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
Oh, I love it and I hate it at the same time – śpiewa David Kushner w swoim utworze Daylight, który oczarował miliony słuchaczy na całym świecie. W rozmowie zdradza nam sens utworu, swoje muzyczne inspiracje i mówi, co myśli o tiktokowej sławie.
Fenomen Davida Kushnera
Amerykański wokalista David Kushner ma na koncie EP-kę i kilka singli, a słucha go miesięcznie ponad 26 milionów osób na samym Spotify. Jego muzyka to połączenie emocjonalnych tekstów oraz spokojnej, folkowej muzyki. 22-latek oczarował świat przede wszystkim utworem Daylight, na który w ostatnich miesiącach trudno było nie trafić w mediach społecznościowych, a przede wszystkim na TikToku. Artysta wcale nie wstydzi się genezy swojej sławy. „To piękne narzędzie do tego, by stworzyć karierę” – mówi w naszej rozmowie. Spotkaliśmy się przy okazji koncertu Davida na tegorocznym Open’erze. Dla swoich fanów zrobili wiele, o czym świadczy między innymi spontaniczny pop up show w Gdyni. „Kocham robić to dla fanów” – mówi o darmowym koncercie, który odbył się w czerwcu. „Może [niektórzy fani] nie mogą uczestniczyć w koncercie albo nie stać ich bilety?”. Przeczytajcie wywiad, w którym tłumaczy, co jest dla niego najważniejsze w tworzeniu i o czym myślał, tworząc hit Daylight.
Ania Lalka: Widziałam w twoich mediach społecznościowych, że chętnie wchodzisz w interakcje ze słuchaczami. Z jedną fanką, która spotkała cię w Gdyni, zaśpiewałeś nawet piosenkę.
David Kushner: Tak! Spotkałem fankę stojącą na chodniku, która chciała zaśpiewać ze mną Daylight. Było super. Fani często dają mi upominki, takie jak własnoręczne zrobione bransoletki z literkami, które składają się na nazwy moich piosenek. Dostaję też listy. Są bardzo osobiste – czytam w nich, że pomogłem komuś swoją muzyką przetrwać trudny moment w życiu.
Czy właśnie taki efekt chciałeś osiągnąć swoją najpopularniejszą piosenką Daylight? O czym w niej opowiadasz?
Chciałem pokazać, że każdy z nas mierzy się z okropnymi sytuacjami. Mówię tu całym złu i cierpieniu tego świata, które przecież obserwujemy każdego dnia wiadomościach. Celem piosenki było szerzenie nadziei, ale też przesłaniania o tym, że wiele z ziemskich pokus nie jest dla nas dobra. Do napisania utworu zainspirowała mnie moja wiara w Boga. W mojej twórczości chcę dzielić się miłością i radością, która trafi do słuchaczy, jeśli przechodzą przez coś bolesnego.
Był moment w twoim życiu, po którym nabrałeś takich refleksji?
To był po prostu odpowiedni moment. Dopiero co wyprowadziłem się do Kalifornii. Pisałem inny utwór, ale oderwałem się, żeby napisać coś zupełnie nowego. Zacząłem grać na pianinie i po prostu wyszedł ze mnie refren. „Oh, I love it and I hate it at the same time” – to tak prosty, ale kompletny wers. Na jego podstawie możesz napisać wszystko, co chcesz. U mnie połączyło się to z wiarą – dodałem do utworu fragment oparty na Biblii. Co ciekawe, piosenkę nagrałem w swoim salonie. Miałem do tego tylko super tani mikrofon.
Lubisz brzmienia lo-fi?
Zdecydowanie. Naprawdę nie potrzebujesz świetnego sprzętu do tego, żeby tworzyć dobrą muzykę. Wiele osób myśli, że muzykę trzeba nagrywać w drogim studiu. Wokale do utworu Mr. Forgettable nagrałem przy pomocy… słuchawek dousznych. Jeśli chcesz tworzyć, po prostu użyj tego, co masz.
Wiele osób z pewnością może dzięki takiemu nastawieniu się z tobą utożsamić.
Staram się być taką osobą. Lubię pokazywać innym, że pomimo mojego wizerunku „dużego artysty”, jestem zwykłym człowiekiem. Przypominam często słuchaczom, że mam podobne troski w życiu.
Mówiłeś o wersie „Oh, I love it and I hate it at the same time”. Jak słuchałam go przed naszą rozmową, pomyślałam, że czasami musi on też dobrze określać twoje nastawienie do tiktokowej sławy. Jest tak?
Chodzi ci o to, że ludzie powtarzają coś w stylu „O, to ten koleś z TikToka”?
A nie zdarza się to często?
Nie aż tak, jak może się wydawać. Rozmawiałem o tym z moim przyjacielem z One Republic, Ryanem Tedderem. Jego zespół zyskał wielką sławę dzięki MySpace. Pewnie w tamtym czasie też ludzie powtarzali, że to stamtąd są znani. W każdym razie, choć z pewnością wiele osób ma problem z popularnością, którą dał im TikTok, uważam, że trzeba wziąć to na klatę. TikTok to piękne narzędzie do tego, by stworzyć karierę. Zmienia ludziom życia i jestem tego świetnym przykładem. Nie obraża mnie to, że jestem kojarzony z aplikacją.
Poza tym masz przecież inne znane utwory, nie tylko hit TikToka Daylight. Słuchałam twoich innych piosenek i wszystkie wydają mi się bardzo smutne. Nie jesteś tym przytłoczony?
Na początku nie aż tak. Teraz… No cóż, przed ostatnim koncertem w Dublinie miałem okropny nastrój, sporo płakałem. Prawie zalałem się łzami na scenie, grając jeden z moich jeszcze niewydanych utworów, Hero. Miałem tak pierwszy raz. Zazwyczaj nie odczuwam takich emocji podczas gry na żywo, bo jestem tak skupiony.
Jacy artyści ukształtowali twoją muzyczną wrażliwość?
Dorastałem na Eminemie, Jonas Brothers, One Direction i Justinie Bieberze. Później poszerzyłem swoje horyzonty o takich artystów jak EDEN. Miał niesamowity wpływ na mój rozwój muzyczny. Później Tom Odell, Bon Iver, The Lumineers, Mumford & Sons, Hozier. Ukształtowało mnie wiele zespołów folkowych, które wciąż chętnie słucham. Dziś lubię też między innymi grupę Pinegrove, która jest według mnie bardzo niedoceniona! Wśród moich inspiracji jest też wiele kobiet – SIA, czy Adele, z którą marzy mi się duet.
Trzymam za to kciuki!
Dzięki! Za rok tu wrócę i wystąpimy razem na scenie (śmiech).
Oh, I love it and I hate it at the same time – śpiewa David Kushner w swoim utworze Daylight, który oczarował miliony słuchaczy na całym świecie. W rozmowie zdradza nam sens utworu, swoje muzyczne inspiracje i mówi, co myśli o tiktokowej sławie. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać […]
Obserwuj nas na instagramie: