Moje Rytmy #7: Czarny HIFI


18 października 2016

Obserwuj nas na instagramie:

W siódmym odcinku cyklu Moje Rytmy o najważniejszą w jego życiu muzykę, zjawiska popkultury, które lubi trochę za bardzo oraz ulubioną ulicę na świecie zapytaliśmy Czarnego HIFI.

Czarny HIFI to obecnie zdecydowanie jeden z najlepszych polskich hiphopowych producentów. Wykształcony muzyk, odpowiedzialny za obie płyty HIFI Bandy, autor świetnie przyjętych płyt producenckich. W tej chwili poświęca się wspólnemu materiałowi z jednym z kompanów z HIFI, czyli Dioxem. Czy musimy dodawać, że w tym roku – dowodząc swojej wszechstronności – zdążył już wyprodukować cały album dla samej Ani Dąbrowskiej…?

Piosenka, od której wszystko się zaczęło…

Zapewne coś z Bad Michaela Jacksona albo The Beatles, czyli muzyka z lat, z których mam ostatnie klarowne wspomnienia (koniec lat 80.) oraz muzyka młodości mojego Taty. Potem największy wpływ na moją muzyczną edukację miała starsza siostra. Dziś to nie jest tylko sentymentalna muzyka z dzieciństwa, ale także pewien wzorzec, jeśli chodzi o aranżacje, harmonie itd.

Album, który zmienił moje życie…

Raczej nie album, a – albumy. Muzykę kochałem zawsze, towarzyszyła mi przy wszystkich innych zajawkach sportowych, ale dopiero fala polskiego hip-hopu z końca lat dziewięćdziesiątych pchnęła mnie do próby tworzenia muzyki. Molesta, 3H, ZIP Skład, Grammatik, JedenSiedem, płyty Volta… Teraz muzyka to moje życie, pasja i praca. Nie spodziewałem się, że to tak daleko zajdzie.

Płyta, której kiedyś nie lubiłem, ale doceniłem ją po latach…

Może nie tak, że nie lubiłem, ale totalnie nie doceniałem i nie rozumiałem Life After Death Biggiego. Teraz widzę, jak wszechstronnym był artystą, jak wielki miał talent. Podwójny album. Numery są zróżnicowane, rozstrzał jest ogromny, a jednak to wszystko się broni. Od jednego z najlepszych storytellingów w “Niggas bleed” przez emocjonalny “Sky’s The Limit” po hitowy “Hypnotize”. Tak zwana lektura obowiązkowa.

Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć…

Cała masa disco polo, niemieckie szlagiery.

Film, który każę obejrzeć swoim dzieciom…

Przede wszystkim – Buntownik z wyboru. Genialny i wyjątkowy scenariusz. Monolog Damona na rozmowie o pracę w NSA – klasyk. Poza tym, Ojciec chrzestny i Syriana, a do tego dorzućmy jeszcze polski serial Bez Tajemnic. Trochę by się tego uzbierało.

Film, w którym chciałbym wystąpić…

Może byłoby lepiej dla światowej kinematografii, żebym nie występował wcale…? Nie! Dokument Dave’a Grohla Sound City. Byłaby szansa poznać kilka legend i posiedzieć z nimi w legendarnym studiu. Paul McCartney, Dave Grohl, Trent Reznor… Nie musiałbym aktorzyć, naturalne środowisko i dobra atmosfera. Plus z doświadczonymi muzykami zawsze się najłatwiej pracuje. To byłoby piękne.

Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo…

Chyba moich najbliższych cały czas dziwi, jak można mieć w samochodzie zgrane obok siebie numery Townesa Van Zandta, Refused, Justina Biebera i Boards of Canada… Ale takie jest spektrum stylów, które mnie interesują w muzyce. Znajomi nie wiedzą, czemu, po co, jak to…?

Moja ulubiona ulica na świecie…

Nie ma jednej jedynej. Lubię Jelonki – dzielnicę, na której się wychowałem. Rynek Nowego Miasta w Warszawie też jest klimatyczny, Saska Kępa – to samo. Poza tym, Włochy: Rzym, Wenecja – cokolwiek. To jest podróżniczy samograj. Kraj pełen klimatycznych, kameralnych uliczek, knajp i sklepików z najlepszym jedzeniem.

 

Moje Rytmy:
#1 Reni Jusis
#2 Brodka
#3 Krzysztof Zalewski
#4 Monika Lewczuk
#5 Kasia Lins
#6 Julia Pietrucha

W siódmym odcinku cyklu Moje Rytmy o najważniejszą w jego życiu muzykę, zjawiska popkultury, które lubi trochę za bardzo oraz ulubioną ulicę na świecie zapytaliśmy Czarnego HIFI. Czarny HIFI to obecnie zdecydowanie jeden z najlepszych polskich hiphopowych producentów. Wykształcony muzyk, odpowiedzialny za obie płyty HIFI Bandy, autor świetnie przyjętych płyt producenckich. W tej chwili poświęca […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →