Moje Rytmy #6: Julia Pietrucha


13 października 2016

Obserwuj nas na instagramie:

Wiosną Julia Pietrucha wraca do koncertowania – jej występy będą pierwszą jaskółką ciepłej części roku. W kolejnym odcinku cyklu Moje Rytmy pytamy ją o piosenkę, od której wszystko się zaczęło, film, w którym chciałaby wystąpić i ulubioną, wyjątkową ulicę.

Julia Pietrucha zasłynęła jako aktorka serialowa i filmowa, ale od kilku miesięcy doskonale radzi sobie także w świecie muzyki. W kwietniu 2016 roku wydała swój debiutancki album Parsley, zainspirowany kilkumiesięczną podróżą po Azji. Płyta szybko się rozeszła i spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Latem zagrała na scenie Open’er Festiwalu.

Wiosną piosenkarka wraca do koncertowania – jej występy będą pierwszą jaskółką ciepłej części roku. Pierwszy koncert zagra już 26 lutego. W kalendarzu trasy znalazło się czternaście miast.

W naszym cyklu Moje Rytmy zapytaliśmy Julię o muzykę i filmy, które zmieniły jej życie oraz ulubioną ulice na świecie. Zobaczcie, co odpowiedziała.

Moje Rytmy: Julia Pietrucha

Piosenka, od której wszystko się zaczęło

Gdyby nie piosenka “Dotyk” Edyty Górniak, może nigdy nie odważyłabym się zaśpiewać przed szerszą publicznością. Utworu “Dream Lover” Bobby’ego Darina, zasłyszanego gdzieś w radiu, szukałam dwa lata i gdy wreszcie odnalazłam go w czeluściach internetu, zakochałam się na amen zarówno w Bobbym, jak i w całej amerykańskiej muzyce wczesnych lat 60. Bardzo wpłynęła na mój sposób pisania melodii i myślenia o muzyce.

Album, który zmienił moje życie

Amy Winehouse – Back To Black Można śmiało powiedzieć, ze byłam pewnego rodzaju psychofanka Amy. Po usłyszeniu utworów z płyty Back to Black już nic nie było takie samo. Mogłam godzinami siedzieć po szkole przed komputerem i słuchać wykonań tych samych 10 utworów, a to w wersji koncertowej z bandem, a to jej samej śpiewającej przy akompaniamencie gitary. I przy każdym wykonaniu przechodziły mi po ciele ciarki. Uwielbiałam jej wrażliwość i niezwykłą emocjonalność, przy tej zniewalającej nonszalancji, którą kradła serca. Połączyła moje już wcześniej ukochane brzmienia lat 50. i 60. ze współczesnym wyznaniem wrażliwej, ale doświadczonej przez życie dziewczyny z Camden Town.

Płyta, której kiedyś nie lubiłam, ale doceniłam ją po latach

Przyznam się, ze chyba nie ma takiej płyty. Nie lubiłam Nevermind Nirvany i do dziś nie przepadam za tym zespołem. Mama moja uwielbiała z kolei Freddiego Mercury’ego i Queen. Można powiedzieć, ze się na nim wychowałam. I lubiłam te utwory. Kojarzą mi się z dzieciństwem. Ale dopiero po latach doceniłam, jakim fenomenalnym wokalistą i niezwykle pięknym, wrażliwym człowiekiem był Freddie.

Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć

Moje dzieciństwo przypadło na okres późnych lat 90. i tego, co nastąpiło potem, wiec załapałam się na muzykę zespołów Aqua, Just 5, Backstreet Boys, Britney Spears i tym podobnych. Słuchało się ich, śpiewało, tańczyło do nich na dyskotekach. I można byłoby się do tego nie przyznawać, ale to też cześć mojej muzycznej historii. Więc gdy leci z głośników, to często, pomimo obciachu, jaki temu towarzyszy, śpiewam sobie słowo w słowo takie “Kolorowe sny” ;))

Film, który każę obejrzeć swoim dzieciom

Kazać to raczej nie będę, bo jak się dzieciom coś każe, to chyba efekt jest odwrotny od zamierzonego. Chciałabym swoje dzieci zainteresować filmami Kusturicy. Jednym z moich ulubionych obrazów jest film Underground. Kocham tę bałkańską energię, polot, muzykę, śpiew, szaleństwo. Chciałabym, żeby dzieciaki moje trochę tego szaleństwa w sobie miały. A jak będzie, zobaczymy.

Film, w którym chciałabym wystąpić

Widzę się w prawie co drugim filmie, szczególnie takim z czasów, które już nie wrócą. Uwielbiam przedwojenne polskie filmy z Eugeniuszem Bodo. Chciałabym zagrać z nim np. w Piętro Wyżej albo Jaśnie Pan szofer. Chciałabym, żeby tak pięknie się do mnie uśmiechał, jak miał w zwyczaju, żeby zaśpiewał mi z głębi serca jakąś rzewną piosnkę. Zupełnie nie przeszkadzałoby mi, że stałby na podwyższeniu, by nie widać było różnicy wzrostu między nami.

Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo

Wciąż czekam na moment, w którym czymś naprawdę się zaskoczę.

Moja ulubiona ulica na świecie

Chyba Mariacka w Gdańsku. Taka po zmroku, jesienią, kiedy nie ma już nikogo na ulicach, gabloty z bursztynami pochowane, głowy smoków wieńczące rynny łypią leniwym okiem, a ceglaste, pięknie oświetlone budynki sprawiają, że człowiek przenosi się gdzieś w inny świat. W inny czas. Na końcu Mariackiej przepiękna Bazylika, tak potężna i monumentalna, a z drugiej strony ulica bramą prowadzi nad Motławę, tam gdzie już spokój. Tak, uwielbiam to miejsce na Ziemi.

Moje Rytmy:
Reni Jusis, Brodka, Krzysztof Zalewski, Monika Lewczuk, Kasia Lins

Wiosną Julia Pietrucha wraca do koncertowania – jej występy będą pierwszą jaskółką ciepłej części roku. W kolejnym odcinku cyklu Moje Rytmy pytamy ją o piosenkę, od której wszystko się zaczęło, film, w którym chciałaby wystąpić i ulubioną, wyjątkową ulicę. Julia Pietrucha zasłynęła jako aktorka serialowa i filmowa, ale od kilku miesięcy doskonale radzi sobie także […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →