Chimeryczni lokatorzy. 10 filmowych mieszkań i lokatorów z piekła rodem

Obserwuj nas na instagramie:

Filmowcy dobrze wiedzą, że nie ma nic gorszego, niż mieszkanie z innymi ludźmi.

I jak tam poszukiwania mieszkania na nowy rok akademicki? Pozabijaliście swoich współlokatorów, bo wyjadali wam w nocy makaron z lodówki, więc pora znaleźć nowych? Po kilku miesiącach życia w dwójkę czujecie, że motyle w brzuchu zastąpią zaraz noże? Zaplanowaliście już, jak pozbyć się sąsiada, który wali śrubokrętem w kaloryfer równo o 22?

Kto nigdy nie nienawidził osób, z którymi przyszło mu mieszkać w jednym budynku, ten nie żył. Zanim jednak zamienicie wasze cztery kąty w ring bokserski, obejrzyjcie razem te filmy pełne złowieszczych kamienic i ich kapryśnych lokatorów. Obiecujemy, że po seansie wasza mała, dzielona z rozrzucającym skarpetki współlokatorem sypialnia, wyda wam się pełna ciepła i spokoju rodzinnego domu.

 

1. Lokator (The Tenant), reż. Roman Polański, 1976

lokator

Polański najwyraźniej nienawidzi i mieszkań, i swoich bohaterów (w tym przypadku samego siebie). Każe im wyciągać ze ścian stare zęby i nigdy nie czuć się do końca bezpiecznie we własnych czterech kątach. Lokator jest konkluzją tak zwanej “trylogii mieszkaniowej”, na którą składają się też Wstręt i Dziecko Rosemary. To właśnie ostatni film w trylogii sięga najgłębiej w absurd i przerażenie, ale ciężko jest nazwać Lokatora horrorem. Przemieszanie gatunków i budowanie niepojętego napięcia wychodzi tu doskonale. No i ta peruka. Perfekcja.

 

2. Sznur (Rope), reż. Alfred Hitchcock, 1948

sznur

Hitchcock nie bez powodu jest mistrzem podnoszenia widzowi ciśnienia. Film zaczyna się od morderstwa, a później jest tylko coraz gęściej. Sznur jest trochę slapstickowy, łącznie z tym, jak zbudowane jest w nim napięcie – poprzez fizyczny brak komfortu bohaterów, prawie-komediowe manewry i ciągłą świadomość, że w pomieszczeniu są zwłoki. Najbardziej zakochacie się jednak w moralnym usprawiedliwianiu zabijania (dla celów naukowych oczywiście).

 

3. Kto się boi Virginii Woolf? (Who’s Afraid of Virginia Woolf?), reż. Mike Nichols, 1966

virginia

Małżeństwo ze stażem, tajemnicą oraz pozycją społeczną zaprasza do swoich czterech ścian młoda parę. Elizabeth Taylor przepięknie drze pijaną mordę na męża, który ledwo z nią wytrzymuje, choć sam oczywiście nie jest lepszy (Richard Burton, wiadomo!). Wyczerpująca gra, jaką prowadzą bohaterowie, doprowadza ich na skraj zdrowia psychicznego. Graniczne znudzenie przemieszane z rozczarowaniem też robi swoje. Jeśli nie jesteście jeszcze rozgoryczeni swoim życiem, ten film jest dobrym początkiem drogi.

 

4. Anioł Zagłady (El ángel exterminador), reż. Luis Buñuel, 1962

aniol zaglady

Film, który używa znużenia jako środka wyrazu. W połowie naprawdę nie chce się już tego oglądać, ale to właśnie wtedy skupienie wchodzi na wyższy poziom i zaczyna się współodczuwać cierpienie bohaterów. Jednocześnie, razem z reżyserem, trudno z nich nie kpić, skoro ich jedynym problemem w życiu jest nadmiar pieniędzy i wolnego czasu.

 

5. Mały Otik (Otesánek), reż. Jan Švankmajer, 2000

maly otik

Smutna pani nie może zajść w ciążę, więc mąż przynosi jej mały pieniek z lasu. Ten pieniek kształtem przypomina dziecko, więc ta pani zaczyna udawać, że to jej bobas. A potem pieniek ożywa i muszą go karmić, ale się okazuje, że on chce jeść tylko mięso. No i ukrywają go w mieszkaniu, bo z wózkiem to za bardzo nie mogą chodzić, że pieniek w środku, co by sąsiedzi powiedzieli jakby zobaczyli. I bach! W kamienicy zaczynają znikać ludzie… Dużo flaków i czeskiego humoru.

 

6. Dogville, reż. Lars von Trier, 2003

dogville

Brak ścian i dachów nie jest w stanie usprawiedliwić zbiorowej nienawiści wobec bezbronnego przybysza (Nicole Kidman) i pokrętnej logiki prowadzącej do równie pokrętnych wniosków. Ale może gdyby były tam ściany (nie tylko fizyczne), to wszystko by się nie wydarzyło. Wielkim atutem filmu von Triera jest aktorstwo, któremu możemy się przypatrywać w obdartej, teatralnej formie.

 

7. Rzeź (Carnage), reż. Roman Polański, 2011

rzeź

Nie ma nic gorszego, niż dyskutująca o swoich dzieciach klasa średnia, której największym problemem jest to, czy w ich posiłku był gluten. Polański znakomicie dryfuje między absurdem, drwiną i humorem. Pozwala bohaterom zdjąć maski, zdemolować mieszkanie i trochę przyrubaszyć – wszystko ku czci przemyślanej rozrywki. Dobrze napisany scenariusz sam się kręci (no, może z niewielką pomocą uroku Kate Winslet).

 

8. Płytki grób (Shallow Grave), reż. Danny Boyle, 1994

płytki grób

Współlokatorzy to koszmar. Robi się trochę ciekawiej, kiedy jeden z nich umiera, zostawiając po sobie walizkę pełną kasy. Danny Boyle miał (ma?) świetne wyczucie makabry i nieoczekiwanego. Świetnie też zdawał sobie sprawę z potrzeb widza – oglądanie chciwości, wyrzutów sumienia i postępującego upadku sprawia prawdziwą radochę.

 

9. Wojna Państwa Rose (The War of the Roses), reż. Danny DeVito, 1989

wojna panstwa rose

Rozwód to takie piękne słowo. Ludzie potrzebują swojej przestrzeni, swoich przedmiotów, zemsty i poczucia zwycięstwa. Za wszelką cenę. Kathleen Turner i Michael Douglas tak cudownie się nienawidzą, tak pięknie unicestwiają swój piękny dom i wiele lat szczęśliwego pożycia, że tylko im pozazdrościć.

 

10. Delicatessen, reż. Jean-Pierre Jeunet, Marc Caro, 1991

delicatessen

Jedzenie ludzi nigdy nie było tak zabawne! Kiedy świat dobiega końca, a Francuzi cisną się w zdewastowanej kamienicy, nie pozostaje nic innego, jak jeść, co ci podadzą. Nawet jeśli będzie to sąsiad spod piątki. No bo przecież to powinien być koszmar, a wychodzi francuski sentymentalizm. Ale oczywiście u Jeuneta zawsze znajdzie się miejsce na miłość, komiczne przerysowanie i preandersonowską dbałość o scenografię.

 

Sprawdź także:
WTF movies – 10 filmów dla osób znudzonych grzecznym kinem

Filmowcy dobrze wiedzą, że nie ma nic gorszego, niż mieszkanie z innymi ludźmi. I jak tam poszukiwania mieszkania na nowy rok akademicki? Pozabijaliście swoich współlokatorów, bo wyjadali wam w nocy makaron z lodówki, więc pora znaleźć nowych? Po kilku miesiącach życia w dwójkę czujecie, że motyle w brzuchu zastąpią zaraz noże? Zaplanowaliście już, jak pozbyć […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →